Mary Frye, - „Do wszystkich, których kochałem...”
„Nie stój nad moim grobem i nie płacz...
Nie ma mnie tam, ja nie śpię
Nie ma mnie tam, ja nie śpię
Jestem w podmuchu wiatru
W diamentowym blasku spadającej śnieżynki
Jestem w dojrzewających w słońcu łanach zboża
I w łagodnym jesiennym deszczu
Kiedy budzisz się w ciszy poranka
Jestem w trzepocie skrzydeł ptaków
Które ulatują ku niebu
Jestem gwiazdą, która rozświetla nocne niebo
Nie stój nad moim grobem i nie płacz
Nie ma mnie tam
Ja nie umarłem..
..
(tłum. A. Bednarczyk)
(tłum. A. Bednarczyk)
Amerykanka Mary Frye, autorka utworu, napisała pieśń spontanicznie na... szarym papierze torebki od zakupów w 1932 roku. Nigdy jej nie wydała. Wiersz napisany został dla gosposi - Margaret Schwarzkopf, która opowiedziała autorce swoją historię miłości do ukochanej matki. Po jej śmierci nie mogła pojechać na pogrzeb matki do Europy, ze względu na antysemicką nagonkę w Niemczech. Utwór stał się sławny dopiero w 1995 roku, kiedy odnaleziono go w osobistych rzeczach żołnierza, który zginął w zamachu bombowym w Irlandii Północnej. Na kopercie, w której go znaleziono, widniały słowa: „Do wszystkich, których kochałem...”
Przepięknie napisał Tadeusz Różewicz.
OdpowiedzUsuńI Amerykanka też mnie wzruszyła...
Podzielam Twoje zdanie Stokrotko.
UsuńPiękny wiersz i mądre przesłanie...
OdpowiedzUsuńOba teksty poruszające…
OdpowiedzUsuńPiękny, wzruszający wiersz...tak, dopóki pamięć o tych którzy odeszli jest w nas, to przecież żyją...
OdpowiedzUsuńTak... oni żyją w nas i z nami, nieraz świadomość tego łagodzi tęsknotę...
Usuń
OdpowiedzUsuń“Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie.
Nie ma mnie tam. Ja nie śpię.
Jestem tysiącem wiatrów, które wieją.
Jestem diamentowym blaskiem na śniegu.
Jestem światłem słonecznym na dojrzewającym zbożu.
Jestem łagodnym jesiennym deszczem,
kiedy budzicie się w porannej ciszy.
Jestem śmigłym lotem cichych ptaków.
Jestem łagodną gwiazdą, która świeci w nocy.
Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie.
Nie ma mnie tam.”
Wiersz autorstwa Mary Elizabeth Frye, zacytował Ken Wilber w „Śmiertelni Nieśmiertelni”
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKsiążkę czytałam b. dawno i przechowywałam ten wiersz też od dawna..... a może?. Nawet obrobiłam go graficznie i kolorystycznie łącząc z którymś z moich zdjęć. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWspaniały wybór na dzisiejszą datę. 🕯️
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z tych wierszy, który potrafi ukoić i dać poczucie, że po stracie pozostaje coś więcej niż tylko żal – zostaje piękna, żywa obecność. Historia powstania też bardzo poruszająca.
Dziękuję Ci za ten wpis!
Pozdrawiam serdecznie!
Historia powstania wiersza faktycznie jest poruszająca, ale czy prawdziwa? Nie umniejsza to jednak jego piękna i głównego przesłania.... łagodzącego stratę kogoś najbliższego. Starałam się i nadal sie staram w to wierzyć .
UsuńDziękuję że tu zaglądasz .
Dobranoc.
OdpowiedzUsuń