Etykiety

czwartek, 31 lipca 2025

GÓRALSKA POEZJA - Izabela Zając

Antoni Kozakiewicz - 1919

Tatrzański cas

Cas w górach – jak syćko …
Boskie mo przesłanie.
To nie zwykły zygor,
wtory kiebądź stanie ….
Tu cas niezwycajny …
Nie tyn, wtory znomy!
Nie tyn cas, przed wtorym
Telo uciekomy!
W majestacie wiyrchów,
W ik sile … wielkości
Minuty, godziny
Tracom na wartości…
Bo kany tak wartko
Lecieć naprzód siebie,
Kie tutok tak cudnie
Jak w samiućkim niebie!
Cas mo kolor świtu,
Kie cień z gór ucieko,
A słóńce promyckami
W złoto je obleko…
Pote słóńce w góre
Pędzi za chmurami,
A cas – jako dziewce,
Stroi się kwiotkami
I pochnie tak mocno
Zielonościom lasu,
Ze bieda uwierzyć
W przemijanie casu …
Myśliś …. Mos nadzieje ….
Stojąc kajś na scycie,
Ze Tobie jednemu
Cas darowoł zycie!
Stois przescyńśliwy,
Pełny zycia głodu,
Pokiela nie ujrzys
Cyrwieni zachodu…
I już wiys na pewno:
CAS NIC NIE DARUJE…
Ale tutok w górach
Inacyj się cuje!
Ino TU godziny
Tracom na wartości!
Tu Bóg nom otwiero
Dźwierza do wiecności…

Izabela Zając  


 
 
Antoni Kozakiewicz - 1919
Ostatnio droga

Matuś, ka ześ posła
w ciemnom nocke w droge,
tam kaś się wybrała
pomóc ci ni moge.
Ni mogłaś iść za dnia,
kie słonecko wschodzi,
wtoz to od nojblizsych
w taki cas odchodzi?
 
Cym ci mom przyświecić,
cobyś nie zbłądziła,
nie fce byś o ciernie
nogi pokrwawiła.
 
Panienko nojświętso
wyjdź ze światłem w droge,
podtrzymoj matusie,
tam ka jo ni moge.



środa, 30 lipca 2025

Janusz Andrzejczak - KUKUŁKA

 JANUSZ ANDRZEJCZAK - poeta, prozaik, malarz, wędrowiec. Urodził się w 1956 roku w Toruniu. Tam mieszka i pracuje. Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Nauczyciel, pedagog. 


A na wiosną
znów pojedziemy w to miejsce

gdzie kuka kukułka
gdzie drzewo
o drzewo się ściera
i skrzypi
jak skrzecząca sójka


gdzie ptak przeleci motylem

a motyl wzleci ptakiem
gdzie wszystko będzie jak wtedy

nie inne nie inaczej
właśnie takie

Janusz Andrzejczak 


wtorek, 29 lipca 2025

Jacek Kaczmarski - Ballada o dziesięciu władcach tego świata


Jacek Kaczmarski 1998r.


Czas swoją drogą toczy się,
Tych niszczy tamtych podnosi
I czy jest dobrze czy jest źle –
Nikt reklamacji nie wnosi.
Lecz poza czasem mamy rząd
I żywię nadzieję, że po latach
Wyłoni się nie wiadomo skąd
Dziesięciu władców tego świata.

Przyjaźnie do siebie odnoszą się,
Co jeden chce drugi mu daje,
W prezencie darują wioski swe,
Miasta, powiaty i kraje.
Lecz za człowiekiem stoi los
I myślę, że po latach
Skłóci tę przyjaźń jakiś cios
W dziesięciu władców tego świata.

Ot jeden z nich zakocha się
W swojego sąsiada żonie –
Ten mu odpowie co to to nie:
„Trzymaj dupę na swoim tronie!”
Obrażony powraca wnet
Z wojskiem swoim i swego brata.
Krótki spór i oto już jest
Dziewięciu władców tego świata.

Na wieść o wojnie wielki ruch
I do zwycięzcy postulat.
„Oddaj coś wziął, bo jak nie
Pożegnamy drugiego króla!”
Kto wziął – nie odda – jasna rzecz.
Minął termin postulatu.
W świetle słonecznym błysnął miecz
Dziewiątemu z władców tego świata.

Lecz wśród mścicieli wybuchł spór
Jak dzielić zdobyczne ziemie,
Skoro właściciel nie żyje już.
Co robić z takim problemem?
Co robić? Też pytanie mi!
Ósmy władca piątym się staje,
Bo wytruł oponentów trzech
Zgarniając sobie ich kraje.

Czwarty piątego zaprosił raz
Do siebie na polowanie
I przez pomyłkę ustrzelił go
Miast sarny na drugie śniadanie.
Rozpisała się prasa, że zemsta i gniew
I taka wielka dla nich strata…
Lecz tak czy tak – krew to krew –
Czterech już władców tego świata.

Czwarty zaś król wychodził raz
Od żony trzeciego przez okno;
Z piętnastu metrów biedak spadł
Bo się o rynnę potknął.
Trzeci, gdy o tym dowiedział się
Pobiegł gdzie żony był pokój –
Udusił ją, a potem sam
Strzelił se w łeb i spokój.

Teraz, gdy cały boży świat
Na dwoje był podzielony
Wystarczył tylko jeden strzał
Do najwyższego w świecie tronu.
I ten jedyny teraz król
Panował sądził i był katem,
Bo gnębił swój ogromny lud
Jedyny władca tego świata.

Więc rewolucja kwitnie wnet
„My wstrząśniem całą ziemią”
Dziesięciu ideowców prze
Do walki ludzkie plemię.
I zwyciężyli – patrzcie no!
Świat podzielili pomiędzy siebie,
A tych, co za nich leli krew
Obdzielili królewskim chlebem

I znów w przyjaźni wiecznej tkwi
Przez dwa a może i trzy lata,
O ziemiach swych po nocach śni
Dziesięciu władców tego świata

Jacek Kaczmarski
1974

niedziela, 27 lipca 2025

Złote myśli Marii Czubaszek

 

Pamiętamy Marię Czubaszek felietonistkę , dziennikarkę ale przede wszystkim jako kobietą o silnym charakterze. Mocne wypowiedzi, wyraziste poglądy i niebanalny humor były znakiem rozpoznawczym "autorki rozrywkowej" (jak sama o sobie mówiła). 

Żyła po swojemu, nie bała się mówić i robić to, co chce. 

Złote myśli Marii Czubaszek

Prawdziwej miłości nawet małżeństwo nie zaszkodzi.

„Niepalący też żyją tylko do śmierci".

„Młodość musi się wyszumieć, a starość wypalić".

„Każda kobieta powinna w pewnym wieku ustalić ile ma lat i już się tego trzymać".

„Jestem w rozwojowym okresie późnej dojrzałości".

„Zero ruchu. Przez sport do kalectwa".

„Lepiej być młodym niż starym, ale lepiej być starym niż martwym".

„Wszyscy myślą, że jestem optymistką, a to nie prawda. Ja jestem pesymistką, ale pogodną".

„Niektórzy pytają, dlaczego czasem tracę płynność finansową. Trudno jej nie tracić, gdy ma się męża jazzmana. Karolak ma co prawda emeryturę artystyczną - 719 złotych. To masa pieniędzy, ale w ludziach jest tyle pazerności... że czasem dorabia koncertami".

„Co ja z tym zdrowiem zrobię, przecież do grobu go nie wezmę".

„Natchnienie to miał Mickiewicz. Do takich głupot jak ja piszę, nie potrzeba natchnienia. Ja muszę mieć motywację. Dla mnie to są zawsze trzy niezapłacone rachunki".

Podczas jednego ze spotkań, 5-letnia dziewczynka zapytała Marię Czubaszek czy ta także była kiedyś młoda.

- Dawno, dawno temu, w co trudno, uwierzyć byłam młoda, ale świadków już nie ma, bo wszyscy umarli – odpowiedziała Czubaszek.

- A czy była Pani ładna ? – zapytała dziewczynka

- Młoda rzeczywiście byłam, ale urodę zawsze miałam nienachalną - odpowiedziała Czubaszek.


MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALENDARZA


 

sobota, 26 lipca 2025

Poeci o szczęściu. - Jadwiga Zgliszewska, Bolesław Leśmian, Julian Tuwim, Aleksander Fredro

 






Szczęście

Ani za górą, ani za rzeką,
Ani stąd blisko, ani daleko;
mgiełką pajęczą z wiatrem nadbiegło,
chciałeś dosięgnąć – znowu uciekło.

Sprytne, przebiegłe i nieuchwytne,
wielkie, wspaniałe, ale ukryte.
Ktoś się zatrzymał pełen zachwytu,
a ono nie chce rozmawiać z nikim.

Pachnące wrzosem, konwalią, makiem,
rumiankiem polnym i tatarakiem.
Jesienią, zimą, wiosną czy latem –
wciąż upragnione, zawsze jednakie.

Ucieka, błąka się i ukrywa;
chciało już zostać, znów się podrywa.
Jak nuta rzewna, lekka i tkliwa –
to bardzo szczera, to znów fałszywa.

Miłość i przyjaźń w sobie jednoczy,
wiedzę o całym świecie uroczym;
dobro i piękno pokaże oczom –
oto jak wiele posiada mocy!

Jest śpiewem ptaków, pogodną wiosną,
każe odrzucić trwogę żałosną
i gonić wiecznie za czymś doniosłym.
Jak ma na imię? Szczęście – po prostu…
 
Jadwiga Zgliszewska,



Szczęście

Coś srebrnego dzieje się w chmur dali.
Wicher do drzwi puka, jakby przyniósł list.
Myśmy długo na siebie czekali.
Jaki ruch w niebiosach! 
Słyszysz burzy świst?
Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutną.
Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno,
Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień?...
Czy pamiętasz pośpiech pomieszanych tchnień?

Bolesław Leśmian


Szczęście 

Nieciekaw jestem świata,
Ogromnych, pięknych miast:
Nie więcej one powiedzą,
Jak ten przydrożny chwast.


Nieciekaw jestem ludzi,
Co nauk zgłębili sto:
Wystarczy mi pierwszy lepszy,
Wystarczy mi byle kto.


I ksiąg nie jestem ciekaw
- Możecie ze mnie drwić -
Wiem ja bez ksiąg niemało
I wiem, co znaczy żyć.


Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam -
O, Boże! O, szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam? 

Julian Tuwim


Ach, kiedym nie znał szczęścia

Ach, kiedym nie znał szczęścia, jakżem był szczęśliwy!
Oklep na szkapie losu trzymałem się grzywy.
Dzień mijał jako tako — jutro się nie śniło,
A przyszło jutro, — fraszka! — To jak wczoraj było.
Nikt mi téż nie zazdrościł, bo zazdrościć czego?
Nikt nigdy nie oszukał, — wziąłby nic z niczego.
Kochanka mnie nie zwiodła, — przyjaciel nie zdradził,
Bo kochanki nie miałem — przyjaciel nie radził.
Żyłem bez troski, trwogi, biedny a poczciwy,
Ach, kiedym nie znał szczęścia, jakżem był szczęśliwy!
Teraz przybyło szczęście, mam żonę, mam dzieci,
Jeden i drugi dukat w sakiewce się świeci,
Mam dom piękny, wygodny, dobrego kucharza,
Pomyślność co godzina przyjaciół przysparza.
Ale o żonę, dzieci, co chwila truchleję,
Na mój majątek różni czychają złodzieje;
Boję się ognia w domu a za domem szkody,
Mam wszystko czego trzeba, lecz pośród swobody
Zawsze lękam się strzały z nieznanej cięciwy,
O Boże! Jakżem biedny, że jestem szczęśliwy

Aleksander_Fredro

piątek, 25 lipca 2025

Ludwik Jerzy Kern - Dzieci




Dzieci!


Nie czas dziś na kawały i na żarty płoche.
Dziś sobie o rodzicach pogadamy trochę.


Zwykle bywa ich para, jeśli się nie mylę,
A jak się porozwodzą, jest dwa razy tyle.


Przeważnie są małżeństwem. Żeby nie - rzecz rzadka.
Żeńska część rodziców nazywa się - matka.


Ona wiąże swe życie z konkretnym mołojcem.
Męską część rodziców nazywamy - ojcem.


Matka, gdy was rodziła, pragnęła być tatą.
A tato (z tego bólu!) był pod dobrą datą.


Potem wspólnie stwierdzili, wpatrując się w dziecię,
Że dotąd piękniejszego nie było na świecie.


Spokój, dzieci! Nie skaczcie! Nie czujcie się w niebie!
W gruncie rzeczy, was chwaląc - wychwalają siebie.


Jeśli ojciec ci schlebił, to skąd się to wzięło?
Stąd, że jesteś cudowny - boś ty jego dzieło.


Bardzo dziwni w tych sprawach są ludzie dorośli.
Matka także ma słabość do swej latorośli.


I oto fantastyczny punkt wyjściowy macie:
Trzeba umieć wygrywać mamę przeciw tacie.


Głupie dziecko przegapia ten moment. Aliści
Mądre ma z niego radość i liczne korzyści.


Połowa twych rodziców jest bowiem gotowa
Mieć zawsze inne zdanie niż druga połowa.


Nie bierzcie strony ojca. Ani strony matki.
Najlepiej być bezstronnym, moje drogie dziatki.


A w ogóle rodziców trzeba trzymać ostro.
Jak masz brata - to z bratem. Jak siostrę - to z siostrą.


Bo inaczej rozpuszczą się do takich granic,
Że gotowi są dzieciom nie pozwolić na nic.


Ludwik Jerzy Kern 

czwartek, 24 lipca 2025

Jarosław Borszewicz - Szukam świata


Szukam świata

w którym jedna jaskółka

czyni wiosnę

gdzie szewc

chodzi w butach

gdzie jak cię widzą

to dzień dobry

szukam świata

w którym

człowiek człowiekowi

człowiekiem.


Jarosław Borszewicz  


Ps. Powyższy wiersz zamieszczam po raz drugi lub nawet trzeci.... już nie szukam.... młodsze pokolenia kiedyś może znajdą taki świat.



wtorek, 22 lipca 2025

Gałczyński Konstanty Ildefons - " Upał w raju "




Nie tylko źle jest na ziemi,
w raju jest tez niewesoło:
Patrzcie - kroplami wielkiemi
pot z twarzy spływa aniołom.




Nic im się nie chce - wiadomo -
ogłupia straszliwy upał.
Nawet ów motyl z Kiplinga
w upał by także nie tupał.


Mój Boże, i Bóg Staruszek
dzień cały wodę sodową
trąbi, miotełką od muszek
machając sobie nad głową.


I małpki pomizerniały,
i szyje schudły żyrafom.
Piotr Żydów wpuszcza i robi
gafę, panie, za gafą.


Od rana aż do wieczora
anioły wzdychają, wzdychają,
pokotem leżą na łąkach
i piwem się polewają.


Opustoszały jezdnie,
a w kramach święci rozliczni
mruczą: - Uff, to już jest nie-
takt meteorologiczny.


K.I.Gałczyński


URSZULA KOZIOŁ

 


20. 07. 2025r. Wybitna poetka Urszula Kozioł zmarła w wieku 94 lat.  
Laureatka LITERACKIEJ NAGRODY NIKE 2024  to prestiżowe wyróżnienie trafiło w tym roku do Urszuli Kozioł za tom wierszy "Raptularz". 


 Przemijanie, zbliżająca się śmierć, starzenie się, pytanie o sens istnienia – to tematy często obecne w jej wierszach, Jej poezja jest mi bardzo bliska.... oddaje również i moje uczucia. 



WIERSZE  WYBRANE :


NA OCZACH ŚWIATA 

Z biegiem lat 
smutek ogromnieje we mnie 
śpiesznie 
wycofuję się z miejsc 
gdzie widywano mnie 
z tobą 
czemu na oczach świata 
odszedłeś 
porzuciłeś mnie 
wygaszam słowa 
słane ci niegdyś 
czemu nadal 
na oczach świata 
chcesz zranić mnie
tak głęboko 
wolę nie wychodzić 
z domu 
bo gdyby ktoś zapytał 
o ciebie 
jak mogłabym powiedzieć 
że ciebie nie ma 
i że przy mnie 
nie ma nikogo


* * *
puste chwile
są podarunkiem dla duszy

dusza potrzebuje pauzy
potrzebuje chwili niedziania się
chociażby po to
żeby zagłębić się w sobie


* * *
„Dzielimy się słowem, dzielimy się tym, co stwarza dobro,
tym, co daje nam ciszę, taką niesamowitą ciszę. 
Taką, że kiedy to czytamy, czujemy, że jest to nam potrzebne. 
Że nie musimy cały czas gadać, gadać, gadać. 
Trzeba się czasem zamyślić, pozwolić, żeby to ciche zamieszkało w nas. 
Żebyśmy mogli stworzyć ją wszyscy razem. 
Oświecono mnie tutaj i pozwolono zaczerpnąć oddechu,
żeby mi się ciszej znikało z tego świata i żebym nie potrąciła motyla, 
który zamyśla się nad kwieciem”. 

Urszula Kozioł.


* * *
Góry dymią chmurami
morze chmur pod stopami
czym się stanę gdzie będę
gdy pod ziemią zasiędę

Będę dymem i cieniem
będę trawy korzeniem
i imieniem bez brzemienia
i wargami kamienia

rozdzielę się ze sobą
już nie będę osobą
a me imię bez brzemienia
zmielą wargi kamienia.

* * *
mogło mnie wcale nie być
nie tu nie teraz nie pod taką postacią
w jakiej przypadkiem zjawiłam się i
nikt by tego nawet nie spostrzegł
nie zauważył że mnie nie ma że brak
i mnie i mojego słowa czy
na pewno nikt inny nie napisałby nigdy tych
wierszy które ja od niechcenia kreślę od lat



* * *
…z niczym tu przyszłam
i odejdę z niczym
i wkrótce będzie jakby mnie nie było.

(...) 
Przemija życie jak noc: w okamgnieniu.
Przemija ziemia w ułamku promieni.


niedziela, 20 lipca 2025

Krzysztof Kamil Baczyński.... Kiedy przyjdziesz Halina Poświatowska - Mój kochany zapytał mnie

OBOJE  - Halina Poświatowska i Kamil Baczynski przedwcześnie odeszli. 
Kamil jak wiemy zginął w powstaniu warszawskim
Halinę zmogła choroba serca. 
Obydwoje pięknie pisali o miłości.



Mój kochany zapytał mnie

Mój kochany zapytał mnie: czy wierzysz w życie po śmierci? 
Odpowiedziałam: uwierzę, ale tylko wtedy, jeśli róża, która tego wieczoru zakwitła w naszym ogrodzie, pachnieć będzie po zgonie wszystkich swoich płatków. 

Mój kochany zapytał mnie: czy chcesz pójść do nieba? Zechcę — odpowiedziałam — ale tylko wtedy, jeśli niebo jest ciepłe jak twoje ramiona, przestronne jak twój oddech i dzikie jak pocałunek. 

Mój kochany zapytał mnie: czy zawsze będziesz mnie kochała? Odpowiedziałam: jeśli wieczność jest chwilą pomiędzy moim sercem pustym a moim sercem wezbranym z miłości, nigdy nie będzie czasu, w którym nie kochałabym ciebie.

Halina Poświatowska 



 Kiedy przyjdziesz

Wiem, że przyjdziesz, noc będzie rozgrzana, 
duszna ciszą i płomieniem bzowym; 
kwiaty wiosny niosąc na kolanach 
spłyniesz ciszą i ciszą mnie zgubisz...
 
Może przyjdziesz w rozkrzyczane rano, 
strzelisz gwiazdą w słoneczny spokój, 
strzelisz sercem w duszę słońcem zlaną 
w niespodzianym, dziwnym jakimś roku. 

                                                    Może będzie deszcz o szyby dzwonił, 
                                                    na falistym morzu ukojeniem, 
                                                    może powiesz mi, co walka z                                                                                                        życiem, 
                                                    może powiesz mi, co jest cierpienie. 

                                                    Może będzie deszcz o szyby dzwonił, 
                                                    światło będzie piorunem się wiło 
                                                    (w dali kroki zdyszanej pogoni). 
                                                    Wiem, że przyjdziesz, wiem, że 
                                                                          powiesz:  Miłość..                                                             
                                       Krzysztof Kamil  Baczyński                                                                                                             
 

MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALENDARZA.

 


sobota, 19 lipca 2025

Rabindranath Tagore - Pieśni ofiarne




Rabindranath Tagore ur. 7 maja 1861 w Kalkucie, zm. 7 sierpnia 1941 ) – indyjski poeta, prozaik, filozof, kompozytor, malarz, pedagog... laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, pierwszej dla Hindusa, jak również dla Azjaty. 





Pieśni ofiarne

35
Gdzie wiedza jest swobodna,
Gdzie świat nie jest pokrajany na cząstki ciasnymi ścianami domostw,
Gdzie słowa wynikają z głębokiej prawdy,
Gdzie niestrudzone dążenie wyciąga ramiona w stronę doskonałości,
Gdzie czysta rzeka rozumu nie gubi się w ponurych, pustynnych piaskach martwego nawyku,
Gdzie umysł nie zna trwogi i gdzie wysoko się zwykło nosić głowę,
Gdzie umysł podąża za tobą naprzód, ku coraz bardziej rozległym myślom i czynom,


W takim niebie wolności, Ojcze, niechaj się obudzi mój kraj.




Kali bogini życia i śmierci



(Pieśni Ofiarne) [fragment] XCIII

Na mnie czas. Żegnajcie mi, bracia!
Kłaniam się wam i odjeżdżam.
Oto zwracam klucze do drzwi
i zrzekam się wszelkich roszczeń
do mego domu. 

Proszę was tylko
o dobre słowo na ostatek.

Długo byliśmy sąsiadami, a ja
otrzymałem więcej, niż mogłem dać.
Teraz nadszedł zmierzch i lampa,
która oświetlała mój ciemny kąt,
zgasła. 
Dostałem wezwanie i gotów jestem do drogi.

Rabindranath Tagore
przeł. Irena Doleżał-Nowicka

czwartek, 17 lipca 2025

Julia Hartwig – NIE UNIKAJ




Nie unikaj
nieżyjących już przyjaciół

zaklętych w książki i listy

to szczątki
zapomnianej mowy czasu

którą odkrywasz na nowo


Julia Hartwig



wtorek, 15 lipca 2025

Andrzej Waligórski - Dobra rada

 



Dobra rada

Bardzo się zdziwił
Na swoim zamku
Książę Radziwiłł
"Panie Kochanku".
Stojąc pod kranem
Stwierdził raz rankiem,
Że wciąż jest panem,
Lecz nie kochankiem...

Przyszedł medykus,
Zbadał troskliwie,
Zapisał fikus
Moczony w piwie.

Gdy ten nie pomógł,
Zapisał potem
Wywar ze stonóg
I spanie z kotem.

Przybył też rabin,
Rady udzielił:
- Każden karabin
Kiedyś nie strzeli,
Użyj pan sztuczek,
Bądź pan ten pucer,
Żeby był huczek,
Choć pusty sztucer...

Książę mu rzucił
Czerwony złoty
I się przerzucił
Na anegdoty...
Tkwi tu zasada
Nader prawdziwa:
- Kto dużo gada,
Ten coś ukrywa!

Andrzej Waligórski