niedziela, 4 lutego 2024

JEAN DE LA FONTAINE - Pies i wilk.

Je­den bar­dzo mi­zer­ny wilk - skó­ra a ko­ści,
Mysz­ku­jąc po za­mroz­kach, kie­dy w łapy dmu­cha,
Zdy­bie przy­pad­kiem bry­sia Je­go­mo­ści,
Ber­nar­dyń­skie­go kar­ku, sę­dziow­skie­go brzu­cha:
Sierść na nim błysz­czy gdy­by szmel­co­wa­na,
Pod­gar­dle tłu­ste, zwi­słe do ko­la­na.




"A wi­taj, pa­nie ku­mie!! Wi­taj, pa­nie bry­chu!
Już od lat kopy o was ni widu, ni sły­chu,
Wte­dyś był mały kon­dlik - ale kto nie z po­stem,
Pręd­ko zmie­nia fi­gu­rę!




Jak­że słu­ży zdro­wie?"
"Ni­cze­go" - bry­sio od­po­wie,
I za grzecz­ność kiw­nął chwo­stem.
`Oj! Oj!...ni­cze­go! - wi­dać ze wzro­stu i tu­szy!-
Co to za łeb - mój Boże! Choć wa­lić obu­chem-
A kark jaki! A brzuch jaki!
Brzuch! Niech mnie po­rwą so­ba­ki,
Je­że­li, uczciw­szy uszy,
Wie­prza wi­dzia­łem kie­dy z ta­kim brzu­chem!"
"Żar­tuj zdrów, ku­mie wil­ku; lecz mó­wiąc bez żar­tu,
Je­śli chcesz, mo­żesz so­bie rów­nie wy­pchać boki."
"A to jak, kie­dyś ła­skaw?"
"Ot tak - bez od­wło­ki
Bory i nory od­daw­szy czar­tu
I łaj­dac­kich po polu wy­rze­kł­szy się świ­stań,
Idź mię­dzy lu­dzi - i na służ­bę przy­stań!"
"Lecz w tej służ­bie co ro­bić?" - wilk zno­wu za­py­ta.
"Co ro­bić? - dziec­ko je­steś - służ­ba wy­śmie­ni­ta -

Ot jed­no z dru­gim nic a nic!
Dzie­dziń­ca pil­no­wać gra­nic,
Przy­by­cie go­ści szcze­ka­niem gło­sić,
Na dzia­da wark­nąć, Żyda po­tar­mo­sić,
Pa­nom po­chle­biać ukło­nem,
Słu­gom wa­chlo­wać ogo­nem.
A za toż, bra­cie, ni­cze­go nie brak­nie:
Od pa­nów, pa­nią­tek, dzie­wek,
Okru­szyn, ko­stek, po­li­wek,
Sło­wem, cze­go du­sza łak­nie."

Pies mó­wił, a wilk słu­chał: uchem, gębą, no­sem,
Nie stra­cił słów­ka; po­łknął dys­kurs cały
I nad smacz­nej przy­szło­ści me­dy­tu­jąc lo­sem,
Już obie­ca­ne wie­trzył spe­cy­ja­ły!

Wtem pa­trzy "A to co?" - "Gdzie?" - "Ot tu na kar­ku".
"Eh, bła­zeń­stwo!..." - "Cóż prze­cie?" - "Oto, wi­dzisz, trosz­kę
Przy­cze­sa­no - bo na noc kła­dą mi ob­róż­kę,
Aże­bym le­piej pil­no­wał fol­war­ku!"
"Czyż tak? Pięk­nąś wia­do­mość scho­wał na ostat­ku."
"I cóż, wil­ku, nie idziesz?"
"Co nie, to nie, brat­ku:

 























L e p ­s z y   w   w o l ­n o­ ś c i   k ę­ s e k   l a d a   j a k i
N i­ ź l i   w   n i e­ w o ­l i   p r z y ­s m a ­k i " - 

Rzekł - i drap­nąw­szy, co miał sko­ku w ła­pie
Aż do­tąd dra­pie!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wilki w niewoli robią bardzo przygnebiające wrażenie...
jotka

Polonka54 pisze...

Kiedyś zaczytywałam się w bajkach, La Fontaine też. I dopowiem po Jotce, że niewola, kogokolwiek dotyczy, to tragedia.
Pozdrawiam serdecznie Donko...

donka pisze...

POLONKA54 - długo czytałam bajki, głównie Grimma i Andersena - - La Fontaina mniej. Raczej teraz je czytuję.... zawsze zawierają jakiś morał.... a w ogóle bajki są nie tylko dla dzieci, można je czytać do późnej starości.

JOTKO - masz rację ogladałysmy z wnuczką wilki w niewoli tzn. w Ogrodzie Zoologicznym w Gdańsku Olwie
Zresztą wystarczy porównać psy na łańcuchu i na wolności - serce boli.


DOBRANOC.