|
Georg Grosz ( Podpory społeczeństwa} |
Ta myśl pod czaszką taka żmudna,
Tak przyczepiła się i boli:
Czemu ta wolność taka trudna,
Tyle trudniejsza od niewoli?
I jak tę wolność przetłumaczyć
Na dni, co plotą się spokojnie,
Skoro nie umie nikt wybaczyć,
Skoro nie umie nikt zapomnieć...?
W szkole wolności tyle wolnych klas,
Nieużywana brama się telepie,
Lecz w żadnej klasie ciągle nie ma, nie
ma nas-
-My nie musimy! My JUŻ wiemy lepiej!
Jakąż wolnością nam zakwita
Nasz wolny wreszcie dzień powszedni?
Wolnością pięknych, trudnych pytań,
Czy też wolnością głupstw i bredni?
Wolnością, co szacunek budzi,
Czy też wolnością świństw i kantów?
Wolnością pięknych, mądrych ludzi,
Czy niedouków, dyletantów?
W szkole wolności tyle wolnych klas
I bezrobotny belfer biedę klepie,
Lecz w żadnej klasie ciągle nie ma, nie
ma nas-
-My nie musimy! My JUŻ wiemy lepiej!
I myśl powraca taka żmudna,
Taka natrętna, aż się dziwię:
Czemu ta wolność taka trudna,
Jeśli traktować ją uczciwie?
Bo dawno już się, mamo moja,
Tak śmiesznie nie składały gwiazdy:
Dano nam wolność- piękny pojazd,
Nikt nie chce robić prawa jazdy...
Mógłbym pieśń dalej ciągnąć, ale cóż,
Tutaj mój wywód skończyć się postaram:
W szkole wolności dawno jest po dzwonku
już,
Trzy czwarte Polski- chyba na wagarach...
Trzy czwarte Polski- raczej na
wagarach!