wtorek, 31 stycznia 2023

Osiecka Agnieszka - "nim wstanie dzień"


Ze świata czterech stron,
z jarzębinowych dróg,
gdzie las spalony, wiatr zmęczony,
noc i front.
Gdzie niezebrany plon,
gdzie poczerniały głóg,
wstaje dzień.


Słońce przytuli nas do swych rąk
i spójrz - ziemia ciężka od krwi,
znowu urodzi nam zboża łan,
złoty kurz.
Przyjmą kobiety nas pod swój dach
i spójrz - będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam
może już,

za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś


Patricia Lee Christensen





Chleby upieką się w piecach nam
i spójrz - tam, gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam
i spójrz - będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.


Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Za noc, za dzień
doczekasz się,
wstanie świt."






poniedziałek, 30 stycznia 2023

WISŁAWA SZYMBORSKA - INTERPRETACJA Cz.2

Nawiązując do wiersza Wisławy Szymborskiej. „ Interpretacja  cz.1 z poprzedniego,  postu  i do roli przypadku w naszym życiu skojarzyłam rozważania poetki z przemyśleniami  Thorntona Wildera w książce” Most San Luis Rey “ który po katastrofie mostu i pięciu ofiarach katastrofy  - na dręczące go pytanie :  czy mamy wpływ na swój los, czy jesteśmy jedynie igraszką w ręku przeznaczenia? odpowiada:




" Gobelin utkany z prawej strony jest prawdziwym, kunsztownie utkanym dziełem sztuki, 

gdzie nici różnej długości i koloru składają się na podniosły i radujący duszę obraz, 

ale po odwróceniu go na drugą stronę  widzimy galimatias wielu nitek – 

jedne krótkie inne długie, a jeszcze  inne pocięte i zasupłane 

rozbiegające się w różnych kierunkach.

Wilder przedstawia  ten obraz jako wyjaśnienie  dlaczego dobrzy ludzie muszą cierpieć. 

Bóg ma wzór do którego dopasowuje nasze życie. 

Jego wzór wymaga, żeby życie niektórych było pokręcone węzłami, 

lub krótko przycięte podczas kiedy życie innych może się rozciągać do godnej podziwu długości. 

Nie dlatego, że jednej nitce należy się więcej niż innej, 

lecz po prostu dlatego, że takie są wymagania wzoru. "


Eaine Bayley

niedziela, 29 stycznia 2023

WISŁAWA SZYMBORSKA - INTERPRETACJA Cz.1


Je­stem kim je­stem.
Nie­po­ję­ty przy­pa­dek
jak każ­dy przy­pa­dek.


Inni przod­ko­wie
mo­gli być prze­cież mo­imi,
a już z in­ne­go gniaz­da
wy­fru­nę­ła­bym,
już spod in­ne­go pnia
wy­peł­zła w łu­sce.


W gar­de­ro­bie na­tu­ry
jest ko­stiu­mów spo­ro.
Ko­stium pa­ją­ka, mewy, my­szy po­lnej.
Każ­dy od razu pa­su­je jak ulał
i no­szo­ny jest po­słusz­nie
aż do zdar­cia.



Ja też nie wy­bie­ra­łam,
ale nie na­rze­kam.
Mo­głam być kimś
o wie­le mniej osob­nym.
Kimś z ła­wi­cy, mro­wi­ska, brzę­czą­ce­go roju,
szar­pa­ną wia­trem cząst­ką kra­jo­bra­zu.


Kimś dużo mniej szczę­śli­wym,
ho­do­wa­nym na fu­tro,
na świą­tecz­ny stół,
czymś, co pły­wa pod szkieł­kiem.


Drze­wem uwię­złym w zie­mi,
do któ­re­go zbli­ża się po­żar.


Źdźbłem tra­to­wa­nym
przez bieg nie­po­ję­tych wy­da­rzeń.


Ty­pem spod ciem­nej gwiaz­dy,
któ­ra dla dru­gich ja­śnie­je.


A co, gdy­bym bu­dzi­ła w lu­dziach strach,
albo tyl­ko od­ra­zę,
albo tyl­ko li­tość?


Gdy­bym się uro­dzi­ła
nie w tym, co trze­ba, ple­mie­niu
i za­my­ka­ły się przede mną dro­gi?


Los oka­zał się dla mnie
jak do­tąd ła­ska­wy.

sobota, 28 stycznia 2023

MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALEBDARZA.





Wizard Oskar - Jutrzenko Obietnicy

 





Nadziejo
Jutrzenko Obietnicy
nad chmury wzlatuję
na Twoich skrzydłach


jesteś tak piękna
jak sekret
marzenia
spełnieniem
kusisz
lecz może zwodzisz




Bo tylko Ty
znasz plany lotów
anielskich
ku słońcu

demonów
upadki
do zmartwień
wśród myśli


Szepnij
choć słowo
czy czeka radość
lecz może
milcz
i cicho
spełniaj

piątek, 27 stycznia 2023

Adam Ziemianin - Z synem w oknie

 





patrzymy wspólnie 
na ten sam orzech włoski 
jak słońce zawiązuje mu 
zielone w koronie loki 




widzimy razem 
tę samą łąkę 
na której czas chwilowo 
zamknął się w poziomkę
 
lecz ja powoli 
wyprowadzam się z tej zieleni 
i jedną noga 
już wchodzę do jesieni 


a tobie który jesteś 
jeszcze cały zielony 
potrzebny do drogi 
but siedmiomilowy

CYTATY I AFORYZMY.




 

czwartek, 26 stycznia 2023

Jerzy Jurandot - "SAK"



Na obrazie w kinie "Rialto"
Gary Cooper miał sakpalto,
Identycznie taki sak
Ja nabyłem w firmie Szpak.
Kolor beige, materiał bielski,
Czysta wełna, szyk angielski,
Dwieście złotych, ale cud.
Drogo? Trudno. Coute que coute.
Sam pan Szpak powiedział tak:
Psiakrew, udał mi się sak!
Co za fason, jaka maść!
Pewnie zechcą panu skraść.
Pan do ludzi z zaufaniem,
Pan powiesi sak na ścianie,
Jeden krok - nie wiedzieć jak -
Pan patrzy w bok - pan nie ma sak.


Spamiętałem dobrą radę
I poszedłem zjeść obiadek.
W restauracji - jak na złość -
Wprost na gościu siedzi gość!
W kącie gdzieś zmuszony byłem
Do wieszaka usiąść tyłem;
Powiesiłem na nim sak
I myślałem sobie tak:
Jak nie będę patrzył wstecz,
To ukradną, jasna rzecz,
A znów patrzeć wciąż na sak
I jeść obiad... Niby jak?
Jak się je, się patrzy w talerz,
Mogę patrzeć w talerz? Ależ!
Moment, skok - nie wiedzieć jak -
Odwracam wzrok - i znika sak!


Kelner przyniósł mi zakąski,
Talerz zupy i pół gąski,
A ja jadłem tak jak rak,
Ciągle patrząc w tył na sak.
Zupa prima, gąska prima,
Jest tam sak, czy już go nima?
Mnie to psuło cały smak,
Że tam za mną wisi sak.
To jest kość, a to jest szpik,
Sak tam wisi czy już znikł?
Teraz przełknąć byle jak,
Teraz spojrzeć w tył na sak.
Jeszcze hak jest na wieszaku,
Jeszcze wisi sak na haku,
Co mi stąd? Już tchu mi brak:
Najmniejszy błąd - i znika sak!

Tak w rozterce wciąż się wiercę,
Nagle w gardle czuję serce -
Tam, w kąciku, tuż przy drzwiach,
Z moją żoną siedzi gach!
Siedzi, pije, żre, rozmawia.
Naturalnie! Ona stawia!
Czuję, że mnie trafia szlag...
Pójść tam? Pójdę! - No a sak?
Jeśli tu zostanie sam,
Świsną go, gdy będę tam.
Mam go tam ze sobą brać?
To pomyślą, że chcę zwiać.
Trzeba spłacić wpierw kelnera,
Tylko skąd go wziąć, cholera!
Moment, skok - nie wiedzieć jak -
Tu spojrzę w bok - tam zniknie sak.

..

Wstaję, siadam kombinuję,
Tutaj zerkam, tam zezuję,
I przechylam się na wznak,
I nie patrząc chwytam sak...
I w tej samej chwili właśnie
Jeden z gości jak nie wrzaśnie:
"Trzymaj łapaj! Cap za frak!
Chce mi, łobuz zwędzić sak!"

Zaraz naokoło tłum,
Gwałt i tłok, i ścisk, i szum,
Goście, zupa, obrus, wrzask,
Ktoś mnie krzesłem w głowę trzask,
Już się wszyscy biją wokół,
Już policja już protokół...
Wyjaśniłem, co i jak.
I ulga. Już. Ukradli sak!

środa, 25 stycznia 2023

Elżbieta Zechenter Spławińska - MYŚL O TYM

 

mal. Monika Luniak



                               Myśl o tym                              i powtarzaj

    i stale pamiętaj:

mogą być większe deszcze i dłuższa posucha, 

ból bardziej dojmujący i milczenie głębsze 

a to co jest daleko — umknąć może dalej


Myśl o tym 

i powtarzaj 

i pamiętaj stale.


wtorek, 24 stycznia 2023

Jonasz Kofta - Dzisiaj

 




Ponad skup, zbyt, nieświeży nabiał
Ponad galówek reżyserią
Czas porozmawiać

Serio?
Czy zawsze musi nas jednoczyć
Ból wielki, głód, strach
W stężałe oczy tłumu piach
Orzeł i reszka
Do opchnięcia
Przez byle kogo, byle komu


Czy potrafimy zamieszkać we własnym domu?
Potoczny, teraźniejszy czas
Bez heroicznych wykładni
Właściwie nie dotyczy nas
Bośmy odświętni albo żadni


Bardzo boleśnie nas uwiera
Głupie pytanie
Co jest teraz?
Co znaczy dzisiaj?
Jaki puls wypełnia naszych dni aortę


Idziemy
Chybotliwym mostem
Między legendą a komfortem
Dzisiaj, to nie jest zawsze w przededniu
Dzisiaj, to przez nas sadzone drzewa
Dzisiaj, to ciężar harówy powszedniej


Ale trzeba
Bo jesteśmy dorośli
Historii każdy liznął
Do ciebie mówię, pętaku
Co chcesz mnie uczyć patriotyzmu
Jak musztry w poprawczaku
Ponad skup, zbyt, tak samo smutno

Jest coś, co każe wstać i iść
Jeśli ma być piękniejsze jutro
Musi być lepsze
Dziś


poniedziałek, 23 stycznia 2023

Tadeusz Różewicz - Głos


                                                                 
Kaleczą się i dręczą
milczeniem i słowami
jakby mieli przed sobą
jeszcze jedno życie

czynią tak
jakby zapomnieli
że ich ciała
są skłonne do śmierci
że wnętrze człowieka
łatwo ulega zniszczeniu

bezwzględni dla siebie
są słabsi
od roślin i zwierząt
może ich zabić słowo
uśmiech spojrzenie

Tadeusz Różewicz


niedziela, 22 stycznia 2023

Josif Brodski - Giną ludzie

 


W chwili, kiedy przy kolacji
bronisz niedorzecznych racji
żal za głupstwem topiąc w wódzie –
giną ludzie.


W przecudownych starych miastach
strach w codzienny pejzaż wrasta
śniąc o ocalenia cudzie –
giną ludzie.


W wioskach, których wcale nie ma,
bo śmierć przez nie przeszła niema –
wierząc swej nadziei złudzie
giną ludzie.




Giną ludzie gdy głosujesz
za spokojem – i próbujesz
bunt sumienia zbić doktryną –
obcy giną.



W chwili, gdy rozrywki żądasz,
w telewizji mecz oglądasz,
lub się pławisz w słodkiej nudzie –
giną ludzie.


Oto nowa jest idea:
jeszcze ludzkość nie zginęła,
chociaż w Kainowym trudzie
giną ludzie.


Wielbiąc każde przykazanie,
zapis świętych praw w Koranie,
Ewangelii i Talmudzie
giną ludzie.


Wśród wyznawców każdej wiary
są mordercy i ofiary –
twe milczenie wskaże teraz
kogo wspierasz.



sobota, 21 stycznia 2023

MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALENDARZA.

                                                                      


Adam Mickiewicz - Precz z moich oczu!...





Precz z moich oczu!... posłucham od razu,
Precz z mego serca!... i serce posłucha,
Precz z mej pamięci!... nie tego rozkazu
Moja i twoja pamięć nie posłucha.


Jak cień tym dłuższy, gdy padnie z daleka,
Tym szerzej koło żałobne roztoczy, -
Tak moja postać, im dalej ucieka,
Tym grubszym kirem twą pamięć pomroczy.


Na każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił. 


Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zbliżysz nieumyślną rękę,
Przypomnisz sobie: właśnie o tej porze
Śpiewałam jemu tę samę piosenkę.




Czy grają w szachy, gdy pierwszymi ściegi
Śmiertelna złowi króla twego matnia,
Pomyślisz sobie: tak stały szeregi,
Gdy się skończyła nasza gra ostatnia.


Czy to na balu w chwilach odpoczynku
Siędziesz, nim muzyk tańce zapowiedział,
Obaczysz próżne miejsce przy kominku,
Pomyślisz sobie: on tam ze mną siedział. 


Czy książkę weźmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
Stargane ujrzysz kochanków nadzieje,
Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem,
Pomyślisz sobie: ach! to nasze dzieje..

.
A jeśli autor po zawiłej probie
Parę miłośną na ostatek złączył,
Zagasisz świecę i pomyślisz sobie:
Czemu nasz romans tak się nie zakończył?.

..
Wtem błyskawica nocna zamigoce:
Sucha w ogrodzie zaszeleszczy grusza
I puszczyk z jękiem w okno zalopoce...
Pomyślisz sobie, że to moja dusza.


Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.

__________________


Krzysztof Cezary Buszman - LUDZIE Z...


W moim kraju .
Widziałem ludzi z granitu
Jak pustych cokołów schedę
Po tych, co na barkach świtów
Odeszli w dostojność legend.


I ludzi widziałem też z puchu
Smutnych jak losu puenta
Że się rozwiali bez słuchu
I słuch o nich też nie pamiętał.


W moim kraju .
Widziałem ludzi ze złota
Jak wielkiej radości karnawał
I nie wiem, czy sen mnie omotał
Czy była niezwykła to jawa.


I ludzi widziałem też z drewna
Ciosanych nadzieją - jak wiara
Że słowik im jeszcze zaśpiewa
Na dawno odciętych konarach.


W moim kraju .
Widziałem też ludzi z piasku
Jak ścieżką znaczyli swój koniec
Co każe z uśmiechem na ustach
Przez czasu przesypać się dłonie.


Malcolm T. Liepke





I ludzi widziałem też - smutnych
I słowom się tym - nie wykręcę
Że napotkanych po drodze
Takich - mijałem - najwięcej

styczeń 1999. Richmond Park Londyn

piątek, 20 stycznia 2023

Jan Twardowski - Miło

            




Miło się spotkać z dawną swą rozpaczą
- słuchaj stara - powiedzieć
- co się z tobą stało
wyprzystojniałaś
nie pociągasz nosem
nie jesteś już jak diabeł smutny z urodzenia


wyleczyły się rany
wykąpały cię deszcze
można jędzę pokochać gdy żyje jeszcze


Jan Twardowski

czwartek, 19 stycznia 2023

Jan Brzechwa - Pająk i Muchy


Dla dzieci, wnucząt i  prawnucząt:

Pająk i Muchy.

Pająk na stare lata był ślepy i głuchy, 
Nie mogąc tedy złapać ani jednej muchy, 
 
Z anten swej pajęczyny obwieścił orędzie, 
Że zmienił się i odtąd much zjadać nie będzie, 
 
Że pragnąłby swe życie wypełnić czymś wzniosłem 
I zająć się, jak inni, uczciwym rzemiosłem, 
 
A więc po prostu szewstwem. Zaś na dowód skruchy 
Postanowił za darmo obuć wszystkie muchy. 
 
Niech śmiało przybywają i młode, i stare, 
A on, szewskim zwyczajem, zdejmie każdą miarę! 
 
Muchy, słysząc o takiej poprawie pająka, 
Przyleciały i jęły pchać się do ogonka. 
 
Podstawiają więc nóżki i wesoło brzęczą, 
A pająk je okręca swą nitką pajęczą, 
 
Niby mierzy dokładnie, gdzie stopa, gdzie pięta, 
A tymczasem wciąż mocniej głupie muchy pęta. 
 
Muchy patrzą i widzą, że wpadły w pułapkę, 
Pająk zaś, który dawno miał już na nie chrapkę, 
 
Pogłaskał się po brzuchu i zjadł obiad suty. 
Odtąd mówi się u nas: "Uszyć komuś buty."

Julia Hartwig - Jest w nożu którym kroisz chleb


czeka na ciebie w cieniu
którego szukasz upalnego dnia
i w uderzeniach deszczu kiedy stojąc w oknie
patrzysz na szarpane wiatrem drzewa
dopada cię w tłumie
jest kluczem który zamyka przed tobą
lub otwiera zatrzaśnięte drzwi
wieszczką która nie zna co to dobre wieści


próbuje zamieszkać w tobie
i podpisuje się twoim imieniem
choć istnienie jej zasadza się na braku pojednania
ona była na początku
i ona będzie na końcu

najlepiej iść z tobą na ugodę
nieśmiertelna samotności

środa, 18 stycznia 2023

Baran Józef - więcej uczucia / ks. Wacław Baryła - Wiersz o życiu


dla drobnej chwili          

niech napełni cię sobą pochłonie
nachyl się tylko
nad jej źródełkiem
zaczerpnij w dłonie


wstrzymaj życie
niebieskich chwil
szalone obroty
przejrzyj się
w kropli ciszy
nie nazywaj tego
pustym przelotem

spowolnij życie
naciesz się tym co jest
otwórz oczy
to może jedyna wieczność
którą przeoczysz.

bo mijamy chwile
biegnąc ślepo przed siebie

i one nas potrącą odbiegną
nie przygarną w potrzebie.

Baran Józef.

wtorek, 17 stycznia 2023

Marian Załucki - "Bardzo długi metraż".

 
Wzięliśmy prowiant do plecaków,
rodzinę-śmy uściskali,
przyjaciół-śmy pożegnali
i poszliśmy na film...
Na "Krzyżaków".

Sąsiedzi z okien zamaszyście
kiwali do nas -
"A piszcie!
A piszcie!
To będzie bardzo długi metraż -
dłuższy, niż jest rzeczywiście!"
 


A tam - na miejscu naszej pracy,
opustoszałem na amen,
w miejscu tabliczki "Remanent"
wisiała tabliczka "Krzyżacy"...
Interesanci, co byli na liście,
płakali gorzko i rzęsiście-
"To będzie bardzo długi metraż -
dłuższy, niż jest rzeczywiście!"



Zbyszko z Bogdańca
walczy z niedźwiedziem...
(A my tu siedziem,
siedziem, siedziem...)
Jungingen dzika
ze srebrnych tac je...
(A my - z plecaków:
Obiad... Kolację...)
 
Krzyżacki zamek
w technikolorze...
(A tam już pewnie
wiosna na dworze!...)
 
Tu krwawej walki
moment doniosły...
(A w domu dzieci.
Pewnie urosły?...)
 

Tu Krzyżak w zbroi,
Polak w opończy...
(Nie płaczcie wnuki!
Kiedyś się skończy...)
 
. . . . . . . . . . . . . . . . . .
 
Aż wreszcie wyszliśmy A żona
rzecze rozpromieniona:
- Na drugi rok na   u r l o p
pójdziemy na "Faraona"!


z cyklu: CYTATY I AFORYZMY.

 


poniedziałek, 16 stycznia 2023

Ks. Wacław Baryła

 

Gianni
Strino


najbardziej boli samotność w miłości

kiedy słowa już nie są jak biały opłatek

a chwile już dawno nie pachną jaśminem

kiedy stół boli choć kiedyś był mostem

na którym dłonie znajdowały siebie

gdy już się nie czeka na kroki na schodach

kiedyś tak ważne a nawet konieczne

z których – jeszcze niedawno – wróżyło się szczęście

teraz gazeta zastąpiła wszystko

jeszcze można pomilczeć przed telewizorem

ale to milczenie biegnie w różne strony

i słowa wyznań gasną we wspomnieniach

choć przecież od nich kiedyś drżała Ziemia


Anna Kamieńska - Rozterka Kasandry

                                                                                                                         

Ale jak ostrzec mądrych
jak przestrzec ich przed własną mądrością
przed chłodnym spokojem moralistów
Jak ostrzec tych
którzy podzielili już świat
na czarne i białe
którzy już wpakowali do piekieł
potępionych rozpoznając
ich po kolorze
lepiej od samego Pana Boga


Pedro El Greco


Już nie potrafią nikogo
ułaskawić
nikomu przebaczyć
specjaliści od dobra i zła


Jak ostrzec konsekwentnych
przed ich konsekwencją
jak ostrzec racje przed 
ich racjami
jak im ukazać
ciemny głąb możliwej niemożliwości 

 
Oni tak pięknie
ustawili swój świat ze słów
i opasali kolczastą ironią  

 



Jak ludzi ostrzec przed ludźmi
kiedy przyglądają się światu bez bólu
a każda rzecz w ich spojrzeniu
staje się tylko rzeczą

  
Jak ich przekonać
aby zechcieli odsunąć
się trochę
by własnym cieniem nie zasłonili sobie
słońca.   

sobota, 14 stycznia 2023

MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALENDARZA




Khalil Gibran - Wasze dzieci

 


Dżubran Chalil Dżubran (arab. جبران خليل جبران, znany także jako Khalil Gibran . Ur. 6 stycznia 1883 w Baszarri, zm. 10 kwietnia 1931 w Nowym Jorku) - 

Libański pisarz, poeta i malarz, przedstawiciel tzw. szkoły syryjsko-amerykańskiej w literaturze. 

W 1912 zamieszkał w Nowym Jorku i oddał się twórczości pisarskiej i plastycznej. Początkowo pisał po arabsku, jednak od 1918 większość dzieł wydawał po angielsku. 


Wasze dzieci


Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi,
są synami i córkami powołanymi 
do życia przez Życie,
przychodzą przez was, ale nie z was.
I choć są z wami, do was nie należą.


Możecie im przekazać waszą miłość, 
ale nie wasz sposób myślenia.


Bo one mają swój własny.
Możecie przyjąć ich ciała, 
ale nie ich dusze,
bo ich dusze zamieszkują dom jutra,
do którego wy nie możecie wejść nawet 
w waszych snach.


Możecie starać się, by stać się jak one,
ale nie próbujcie czynić je takimi jak wy.


Bo życie nie cofa się i nie zatrzymuje 
się na dniu wczorajszym. Jesteście łukami, 
które wypuszczają dzieci jak żywe strzały:


Łucznik widzi na drodze cel do nieskończoności
i On was napina swą mocą, aby Jego strzały
mogły dolecieć szybko i daleko.
Oby wasze napięcie ręką Łucznika było ku radości,
bo kocha On tak samo strzałę lecącą,  
jak i łuk, który już miejsca nie zmienia.