środa, 31 marca 2021
wtorek, 30 marca 2021
Joanna Kulmowa - List do Andersena
Ja dziękuję panu
panie Janie Christianie
za bardzo dziecinne
bajanie.
Za kominiarczyka co kochał
się w pasterce.
Za słowika
że miał żywe serce.
Za szkiełko Królowej
Śniegu.
I za smutny los żołnierza
cynowego.
Za księżniczkę na ziarnku
grochu.
Za cień
który trwa przy mnie
wszędzie.
I za każde brzydkie
kaczątko
co wie teraz
że łabędziem
będzie.
Jonasz Kofta - Jestem zmęczony
Czuję, usycha we mnie
wiara
Instynkt ludzkości
nieomylny
Tyle słów niepotrzebnych
naraz
Złości i trwogi zgiełk
bezsilny
Chcę uciec, wiem to brzmi
naiwnie
Chcę uciec choćby na
pustynię
- Jesteś zmęczony?
Tak
To minie
Czy ktoś zatrzyma młyny
słowa
Nim w proch ostatnią
prawdę zmielą
Bełkot i zbrodnia, król,
królowa
Władzą nad nami się
podzielą
Pogodzi nas niepogodzonych
Słońce gdy pierwszy raz
nie wzejdzie
- Jesteś zmęczony?
Tak
To przejdzie
Czasu już nie ma, nie ma
na nic
Myśl ginie ogłuszona
gwarem
Głupota tuczy się słowami
Wystarczy: mane, tekel,
fares
Czy świat jest łodzią dla
szalonych
Rozbitków, co ratunkiem
gardzą
- Jesteś zmęczony?
Tak
Bardzo
niedziela, 28 marca 2021
sobota, 27 marca 2021
ZAPOMNIJMY O COVIDZIE. !!!!
Ludwik Jerzy Kern - "Śmierć w kręgu rodziny"
Jest cicha wieczorowa
pora.
Siedzimy całą rodziną
frontem do telewizora.
Dziadkowie,
Rodzice,
Synowie,
Córki,
A na ekranie same
wybiórki.
To znaczy tacy panowie i
panie,
Co są specjalnie wybrani,
żeby nas bawić na małym ekranie.
Wieczór taki spokojny,
Milutka atmosfera,
I tu ni stąd, ni zowąd
czuję, cholera,
Że coś umiera.
Patrzę na dziadka,
Co zjadł przed chwilą
sześć pączków firmy Blikle,
Czy dziadek się czasem nie
kończy?
Nie, dziadek jest
wesolutki
Jak zwykle.
Jedna babcia różowa,
Druga babcia różowa,
Uśmiechnięta synowa,
Pełna werwy teściowa,
Wszystkie wnuki w
porządku,
W porządku ciocia Mila,
Która (widać w półmroku)
pepsi z rumem właśnie wychyla.
Na koniec wzrok mój trafia
na postać wuja Zdzicha...
Ale on przysnął tylko.
Dycha.
A jednak nie mogę się
pozbyć dziwnego niepokoju,
Bo czuję,
Wyraźnie czuję,
Ze coś umiera w tej chwili
i to tu, w tym pokoju.
Jeszcze raz przeskakuję
wzrokiem od głowy do głowy
I nagle wiem, co umiera.
To umiera piękna sztuka
rozmowy.
piątek, 26 marca 2021
Wiersz z internetu - "Jedna chwila "
/w nawiązaniu do poprzedniego
postu "ŻYJ"..../
Jedna chwila
Nienamacalna i ulotna.
Rzeczywista i niewątpliwa.
Prawdziwa w swym trwaniu.
Obdarowana łzą, niekiedy
wzruszeniem,
Niemiarowym oddechem,
czasem westchnieniem.
Tu i teraz.
Nigdy się nie powtórzy.
Nigdy tak samo.
Nie zerwie dwa razy nikt
tej samej róży,
Każdy pocałunek będzie
niejako pierwszym,
A dzisiejszy zachód słońca
może być tym najpiękniejszym.
Jedna chwila.
Czasem wszystko zmienia.
Wystrzelony nabój rani
żołnierza,
Błysk w oku splata dwa
spojrzenia,
Piorun nietrafnie uderza,
Komuś spełniają się
marzenia...
Jedna chwila.
Autorka ; pseudonim Innael
Marc Levy (1961- ) - francuski pisarz. " Żyj..."
"Każdego ranka, po
przebudzeniu,
otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu
sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień.
Kiedy wieczorem kładziemy
się spać,
niewykorzystana reszta
sekund nie przejdzie na następny dzień.
To, czego nie przeżyliśmy
w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj.
Każdego następnego ranka
rozpoczyna się ta sama magia,
znowu otrzymujemy taką
liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę:
Wiliam Blake |
bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie
bez żadnego ostrzeżenia - w każdej chwili może zatrzymać nasze życie..."
czwartek, 25 marca 2021
Ludwik Jerzy Kern - Wojna płci
ZAPOMNIJMY O COVIDZIE. !!!!
Wojna płci
Ta wojna ciągnie się, moiściewy,
Już od Adama i od Ewy
Kto pierwszy zaczął?
Z tym jest krewa.
Nie wiem, choć sprawę dawno
badam.
Adamy mowią mi, że Ewa,
Ewy zaś twierdzą, że to
Adam...
Mniejsza, kto winien, E
czy A
Dość na tym, że ta wojna
trwa.
Przez wieki ciągnie się
bez końca,
Przez całe noce,
Całe dnie -
W potokach deszczu,
W blasku słońca
Walczą ze sobą obie
płcie.
Czasem się toczy bój na
uszko,
Czasem na cały dom wybuchnie
-
A front przebiega przez
stół,
Przez łóżko,
A nawet przez ślepą kuchnię.
W czasie potyczki
(Zwłaszcza żonie)
Wpadają w ręce różne bronie.
Nie żadne tam rakiety
zdalne,
Nie, bronie bardziej konwencjonalne,
Wypróbowane przez wieki
całe
I niezawodne
Jak szczotka lub wałek.
A jednak patrząc na bitwy
pole
Aż serce się w człowieku
kraje,
Ilu Adamów wciąż idzie w
niewolę,
Ile Ew się bez walki poddaje!
Inaczej, owoce tego cassus
belli,
Skąd byśmy się na świecie
wzięłli?
wtorek, 23 marca 2021
Marian Załucki - Wszystko o mężczyźnie
ZAPOMNIJMY O COVIDZIE. !!!!
Moja
żona to mądra niewiasta.
Moja
córka, proszę państwa, dorasta.
Moja
żona więc z głębi fotela
mojej
córce rad nieraz udziela.
-
Nie szukaj, córeczko, mołojca!
Nie
trzeba. Popatrz na ojca:
nikt
się na oko nie wyzna,
a
widzisz - mężczyzna.
Mężczyźnie
nie trzeba urody.
Mężczyzna
nie musi być młody.
Mężczyzna
się nie ma podobać nikomu
-
mężczyzna potrzebny jest w domu!
Z
mądrością to także przesądy
-
intelekt to - dziecko - nie wszystko ...
Mężczyzna
nie musi być mądry
-
wystarczy, jak na stanowisku.
Mieć
życie wewnętrzne bogate?
A
po co mu?
Popatrz
na tatę!
Mężczyznę
nam z nieba zesłali,
córeczko,
nie po próżnicy:
mężczyzna
i w sercu
płomień
rozpali,
i
węgla przyniesie z piwnicy ...
Niekiedy
zaprosi do tańca,
podskoczy
w rytmie klawiszy
i
wtedy mężczyzna
ma
w sobie coś z s a m c a:
tak
dyszy, córeczko, tak dyszy ...
A
czasem, by mówić już szczerze,
napadną
go myśli niezdrowe
i
wtedy w mężczyźnie
wręcz
budzi się z w i e r z ę!
Domowe,
córeczko, domowe ...
Nie
szukaj, córeczko, mołojca!
Nie
trzeba - popatrz na ojca...
Wówczas
posłuszna swej mamie
córeczka
spojrzała na mnie
z
tkliwością i czcią nienaganną,
i
z krzykiem:
"Ja chcę być panną!"
Tadeusz Boy Żeleński - Nowa wiara
ZAPOMNIJMY O COVIDZIE. !!!!
Zewsząd chóry brzmią radosne:
Ma cel wreszcie egzystencja;
Cel, co wskrzesi rajską
wiosnę,
A tym celem - Abstynencja.
Nazbyt długo ludzkość
biedna
Ścigała marę zwodniczą,
Gdy jest droga tylko jedna,
Zgodna z wiedzą przyrodniczą.
Już rozpadły się w kawały
Dawne majaki mistyczne;
Nowe mamy ideały:
Higieniczno - statystyczne.
Zamiast błądzić w ciemnym
mroku
Ludzkich instynktów wyzwoleń,
Jedno trzeba mieć na
oku:
Zdrowotność setnych pokoleń.
Chyba wariat jeszcze
szuka,
Gdzie drga silnych wzruszeń
tętno,
Gdy dziś kreśli nam nauka
Szczęścia ludzkości
przeciętną.
Czegóż więcej - każdy
przyzna -
Możesz żądać, dobry człeku,
Patrząc, jak się ta krzywizna
Dumnie wznosi - w przyszłym
wieku.
Już obliczył nam dokładnie
Akademii "były docent"
Ile za lat tysiąc spadnie
Śmiertelności średni
procent.
Trzymaj zatem na obróży
Namiętności swoje
szpetne:
Będzie prawnuk twój żył
dłużej
O dwa zera i trzy setne.
Witajmy więc ludzkość
czystą!
Zewsząd pieją już Hosanna:
Na wyścigi z onanistą
"Działająca"
stara panna;
Lada kiep, co od kolebki
Ani pije, ani... pali,
Afiszuje swoje klepki,
Wprawdzie cztery - lecz
ze stali.
W bohaterstwa nowe
szranki
Wlecze młodzian puste
łóżko:
Żyj lat dziesięć bez kochanki,
Obwołają cię Kościuszką!
I w małżeństwie bez ekscesów!
Kontrolują serca bicie,
Czy pamiętasz wśród karesów,
Że masz stworzyć nowe życie?
Troska sen im z oczu płoszy:
Wielki problem w głowach
świeci
Jak przy minimum
"rozkoszy"
Maksymalnie płodzić
dzieci!
Odmawiajcie, abstynenci,
Higieniczny wasz różaniec
Niech się mały światek
kręci
W ten świętego Wita taniec;
Pijcie wodę w cnym skupieniu,
Ale mnie przechodzi mrowie,
Że gdzieś w trzecim pokoleniu
Znajdzie się ta woda w
głowie...
Autor ilustracji: Krzysztof Iwin
Adam Zagajewski - Spróbuj opiewać okaleczony świat
Ten wiersz Adama Zagajewskiego wydrukowany w tygodniku „The New Yorker” po zamachu 11 września na wieże World Trade Center w Nowym Jorku zdobył wśród nowojorczyków niezwykłą popularność: kolportowali go wśród przyjaciół, nalepiali na samochody...
Spróbuj opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o długich dniach czerwca
i o poziomkach, kroplach wina rosé.
O pokrzywach, które metodycznie zarastały
opuszczone domostwa wygnanych.
Musisz opiewać okaleczony świat.
Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty;
jeden z nich miał przed sobą długą
podróż,
na inny czekała tylko słona nicość.
Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd,
słyszałeś oprawców, którzy radośnie
śpiewali.
Powinieneś opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
w białym pokoju i firanka poruszyła się.
Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła
muzyka.
Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
a liście wirowały nad bliznami ziemi.
Opiewaj okaleczony świat
i szare piórko, zgubione przez drozda,
i delikatne światło, które błądzi i znika
i powraca.
Angielski tytuł wiersza– „Try to Praise the Mutilated World” – posłużył za hasło wieczoru współczesnej polskiej poezji, zorganizowanego 13 marca w Nowym Jorku.
W sali Cooper Union, gdzie kiedyś przemawiał Lincoln, zgromadziło się około tysiąca osób. Wiersze Adama Zagajewskiego, Zbigniewa Herberta, Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej czytali wybitni amerykańscy pisarze i tłumacze,
Wieczór okazał się wielkim sukcesem i niezwykłym wydarzeniem; zakończył się owacją na stojąco, na cześć poety Adama Zagajewskiego.
poniedziałek, 22 marca 2021
ADAM ZAGAJEWSKI
Nie żyje ADAM ZAGAJEWSKI.
Nie mogę uwierzyć, że już więcej nic nie napisze..... jego melancholia w poezji czasami była jakby również moją własną. Jest taki jeden jego wiersz, który budzi we mnie prawdziwe, dawne wspomnienie portowego miasta pogrążonego we mgle i dochodzące gdzieś z daleka powtarzające się co kilka sekund odgłosy syren statków sygnalizujących swoja obecność.Obraz miasta jakby utopionego we mgle i
te tęskne sygnały
odżywają we mnie gdy czytam
wiersz Zagajewskiego:
" Ciepły deszcz."
Wieczorem, w obcym
mieście, szedłem ulicą,
która nie miała
imienia.
Coraz głębiej
zanurzałem się w obcość,
w gęstą wiosnę, po
stopniach kamiennych.
Padał ciepły deszcz i
ptaki śpiewały
cicho; czułość była w
ich głosach dalekich.
Syreny statków
płakały w porcie,
żegnając się z ziemią
znajomą.
W otwartych szeroko
oknach kamienic
stały postaci ze snów
moich i twoich,
i wiedziałem, że idę
w przyszłość, w epokę
minioną, jak pielgrzym do Rzymu.
Mieszkasz teraz za
czarnymi drzwiami
i nikt nie zna
twojego adresu.
Może ukrywasz się w
fałdach nocy;
ale noc przychodzi i
odchodzi
obojętnie jak
wędrowna jaskółka,
okna zamykają się,
otwierają,
pociągi jadą
nieśpiesznie na wzgórzach,
jabłka spadają na
trawę, pachną wrzosy,
wszyscy dokoła zajęci
są życiem
i życie panoszy się w
liściach drzew,
nawet kamienie są
dumne i nieśmiertelne.
Pada deszcz miasto
jest miękkie,
spowite mgłą i
tęsknotą.
Odszedł wielki. polski poeta -
"Nie pasuje on do żadnej formuły, choć jest poetą i pisarzem z samego środka polskiej i europejskiej tradycji literackiej. Wielojęzyczny, erudycyjny, w wierszach pisze o muzyce i filozofii, o innych poetach, architekturze i sztuce. A jednak nie jest to poezja klasyczna, oderwana od dnia dzisiejszego; wręcz przeciwnie, dotyka codzienności, przynosi ukojenie, sięgają po nią ludzie w momencie trwogi."
niedziela, 21 marca 2021
Jacek Kaczmarski - "Zaproszenie do piekła"
Paul Cezanne |
Tobie na pewno nie będzie tam źle.
Tam nawet przegrać można z dobrym zyskiem.
U nas wszystko wolno ! Byle wiedzieć gdzie !
Tu w ogóle nie wiesz, co się u nas dzieje,
Przecież niejedną przetrwaliśmy z zim.
I cóż, że Oni - z nich się każdy śmieje -
U nas wszystko wolno ! Byle wiedzieć z kim !
No i tam są Ludzie ! Cóż poczniesz bez ludzi ?
Bieda ? - To oni cię wyciągną z biedy.
I brud jest czym zmyć, jeśli się ubrudzisz -
U nas wszystko wolno ! Byle wiedzieć kiedy !
Gdy mówił, wzrok miał jak gracz przy ruletce,
Co wolno mu stawiać, na co chce - za dwóch.
Jednego tylko nie powie - ja nie chcę !
Gdy krupier, kręcąc kołem, puszcza kulę w ruch !
23.3.1987
sobota, 20 marca 2021
Szydzik Zofia - słowa
Rzekłem: «Będę pilnował dróg moich,
abym nie zgrzeszył językiem;nałożę na usta wędzidło,
dopóki naprzeciw mnie jest występny».
(Psalm - 39,).
SŁOWA
słowa, słowa
w konfiguracjach
jak sztylety
to znów jak plaster miodu
wyszukane – porywają i uwodzą
patetyczne jak hymny
tworzą ideologie
doktryny
modlitwy
lawiny słów bez treści
„braterstwo” - utopia
„przysięga” - niedotrzymana
najdalej zaszła – „nienawiść”
pnie się wysoko niczym bluszcz
po jońskiej kolumnie
to sztandar naszego czasu
piątek, 19 marca 2021
Sharon Olds - " Powracam do maja 1937 roku " " Znak Saturna "
Sharon Olds urodzona w 1942 r w San Francisco. Ukończyła studia w zakresie filologii angielskiej, następnie obroniła doktorat z historii literatury. Postanowiła jednak, że zostanie poetką, nawet gdyby musiała zapomnieć wszystko, czego się wcześniej nauczyła. Za swą twórczość została nagrodzona wieloma prestiżowymi nagrodami.
Widzę ich, jak stoją w bramach swoich college’ów.
Widzę mojego ojca, właśnie wychodzi,
nad nim łuk piaskowca koloru ochry,
czerwone kafle błyszczą niby krwawe
talerze za jego głową,
i widzę
moją matkę z kilkoma książkami pod pachą,
stoi przy kolumnie z drobnych cegiełek, za nią
kute żelazo jeszcze otwartej furty, ostrza
są czarnymi mieczami w powietrzu maja.
Kończą studia, mają się pobrać,
są dziecinni, głupi, tyle wiedzą, że są niewinni
i że nigdy nie będą krzywdzić nikogo.
Chcę podejść do nich i powiedzieć: stop,
nie róbcie tego-to nie jest mężczyzna dla ciebie,
to nie jest kobieta dla ciebie, będziecie
robić rzeczy, o których wam się nie śniło,
wyrządzicie swoim dzieciom wiele zła,
będziecie tak cierpieć, jak wam nigdy nie przyszło do głowy,
będziecie chcieli umrzeć. Chcę podejść do nich
w tym słońcu maja i rzucić im to:
w jej głodną, śliczną i pustą twarz
zwróconą ku mnie, w jej żałosne, piękne i nietknięte ciało,
w jego arogancką, przystojną i ślepą twarz
zwróconą ku mnie
w jego żałosne, piękne i nietknięte ciało,
ale nie robię tego. Chwytam ich
jak papierowe lalki mężczyzny i kobiety,
i tłukę nimi jedna o drugą,
jakbym z bioder ich, niby z krzemienia,
chciała wykrzesać iskrę, i mówię:
Róbcie, co macie zrobić, a ja wam o tym opowiem.
przełożyła Julia Hartwig
Czasem moja córka spojrzy na mnie
spojrzeniem
barwy ciemnego bursztynu, podobnie jak mój ojciec,
kiedy był bliski furii i wówczas przypominałam sobie,
że urodziła się pod znakiem Saturna,
ojca, który pożarł własne dzieci.
Czasem
ciemny, nieruchomy tył jej głowy
przypomina mi go, kiedy nieprzytomny
leżał każdego wieczora na kanapie z odwrócona głową.
Czasem
słyszę jak rozmawia ze swoim bratem,
jest w niej chłód, który u niego uchodził za rozsądek,
a był opanowany wolą gniewu.
A kiedy wściekła
wpada do swego pokoju trzaskając drzwiami,
widzę jego szerokie, obojętne plecy, kiedy wyciągnięty
zapadał w niepamięć pragnąc od nas uciec,
podczas gdy burbon zamieniał się w jego mózgu
w węgiel.
Czasem widzę ten węgiel
rozpalający się w jej oczach. Kiedy do niej mówię,
starając się nakłonić ją do łagodności,
pochyla swoją jasną drobną twarz
jakby nie mnie słuchała,
ale we krwi we własnym uchu,
jakby słuchała głosu swego dziadka.
przełożyła Julia Hartwig
czwartek, 18 marca 2021
Młodość - Samuel Ullman (1840-1924)
Młodość jest nie tylko
okresem w życiu,
jest stanem ducha, wyrazem
woli,
jakością wyobraźni, siłą
emocji,
zwycięstwem odwagi nad
nieśmiałością,
smaku przygody nad
umiłowaniem przyrody.
Nie zostaje się starym po
przeżyciu pewnej liczby lat:
zostaje sie starym, gdyż
porzuciło się swój ideał.
Lata marszczą skórę,
odrzucenie ideału marszczy
duszę.
Młodym jest ten, kto się
dziwi i zachwyca.
Pyta się, jak nienasycone
dziecko: a potem?
Stawia czoło zdarzeniom i
znajduje radość w grze życia.
Jesteś tak młody jak twoja
wiara.
Tak stary jak twoje
zwątpienie.
Tak młody jak twoja ufność
w siebie.
Tak młody jak twoja
nadzieja.
Tak stary jak znużenie.
Jesteś młody tak długo,
jak długo jesteś wrażliwy.
Wrażliwy na to, co piękne,
dobre i wielkie.
Wrażliwy na przesłania
przyrody, człowieka i nieskończoności.
Jeśli pewnego dnia twoje
serce ugryzie pesymizm
i zacznie je trawić
cynizm,
niech dobry Bóg ma w
opiece twoją duszę starca.
wtorek, 16 marca 2021
Ks. Jan Twardowski – Trochę plotek o świętych
Marc Chagall |