Gaylord Ho 1950 |
Gaylord Ho 1950 |
Andrzej Bursa - poeta, prozaik,
dziennikarz. Urodził się 21 marca 1932 w Krakowie, zmarł nagle 15 listopada
1957 (przyczyną śmierci była wrodzona wada serca).
Jeden z polskich "poetów przeklętych". Jego legenda niedostosowanego do świata buntownika jest na tyle silna, że ciągle - prawdopodobnie niesłusznie - przypisuje mu się samobójczą śmierć.
Matka nauczycielka, ojciec również nauczyciel,
społecznik zaangażowany w działalność
polityczną o poglądach komunistycznych - co było podłożem jego wieloletniego
konfliktu z synem.
We wrześniu 1951
zapisał się na studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim, których
nie dokończył z przyczyn materialnych. W lutym 1952r poślubił Ludwikę Szemioth.
Wkrótce przyszedł na świat ich syn Michał.
Przełomem w życiu
Bursy był rok 1956, rok odwilży. Rozpoczął wtedy współpracę z teatrem Tadeusza
Kantora "Cricot 2" oraz kabaretem Piwnica pod Baranami i aktywnie
uczestniczył w życiu literackim Krakowa.
Wiersze z tego
okresu stanowią samooskarżenie - i oskarżenie własnego pokolenia - o hołdowanie
pozorom, konformizm i przybieranie masek. Poeta ostro ukazuje postawę człowieka
żyjącego w świecie totalitaryzmu: osaczonego przez biurokrację, zagubionego w
"piekle codzienności", powoli przyjmującego rolę ofiary, a
jednocześnie kata.
Legenda Bursy
buntownika w pewnym stopniu przyćmiła jego dokonania literackie. Tymczasem był
to autor dojrzałych, nowatorskich dzieł.
Jego poszukiwania artystyczne wskazują, że gdyby osiągnął dojrzałość,
miałby szansę znaleźć oryginalny język poetycki o wielkiej sile wyrazu.
Andrzej Bursa
Ten wiersz sprowokował Czesława Miłosza, do odpowiedzi Różewiczowi przyznając mu - co prawda ironicznie - rację, że zło bierze się z człowieka, ale zaznacza......że dobro też. Dla mnie jest to optymistyczne zakończenie pesymistycznej filozofii Różewicza....
dlatego połączyłam
razem ich wiersze.
Nimfa Aretuza – mal. Charles
Alexandre Crauk |
Wiersz do przemyśleń…
Jan Kasprowicz. Poeta,
dramatopisarz, tłumacz, krytyk literacki. Jeden z czołowych przedstawicieli
liryki okresu Młodej Polski.
Urodził się 12 grudnia 1860 r. we wsi
Szymborze niedaleko Inowrocławia, w chłopskiej, biednej rodzinie jako pierwsze
z czternaściorga dzieci Piotra i Józefy Kasprowiczów.
Rodzice Jana żyli z dorywczych prac u
zamożniejszych gospodarzy. Nie mieli środków na wynajęcie
w mieście stancji dla syna i Kasprowicz musiał pokonywać codziennie kilka
kilometrów w drodze do pruskiego gimnazjum. Koledzy
często drwili z jego biedy i braku obycia. Gdy był w przedostatniej klasie
konflikt z niemieckim nauczycielem zmusił go do opuszczenia gimnazjum w Inowrocławiu,
skąd przeniósł się do szkoły w Poznaniu. Był to pierwszy z całej serii
konfliktów patriotycznie nastawionego Kasprowicza z niemiecką kadrą
nauczycielską - szkołę zmieniał kilkakrotnie.
Maturę uzyskał jako 24-letni mężczyzna.
Studia ukończył dzięki pomocy Józefa
Kościelskiego, ziemianina i poety mieszkającego niedaleko Inowrocławia.... nie porzucił jednak ambicji naukowych i w 1904 r.
doktoryzował się na Uniwersytecie Lwowskim. Pięć lat później utworzona
na nim została specjalnie dla Kasprowicza katedra literatury porównawczej,
a w latach 1921 – 1922 pełnił funkcję rektora swojego Uniwersytetu
Jeszcze podczas studiów Kasprowicz ożenił się z kilka lat od siebie starszą Teodozją Szymańską, jednak małżeństwo to zakończyło się szybko rozwodem po czym Kasprowicz przeniósł się do Lwowa, z którym związał się na 35 lat.
W roku
1893 Kasprowicz ożenił się z Jadwigą Gąsowską, z którą miał dwie córki, Annę i
Janinę. Małżeństwo to również się rozpadło. Jadwiga zakochała się w
skandaliście - uwodzicielu Stanisławie Przybyszewskim i zostawiła dla niego męża i dzieci….
tragiczne przeżycia wywołały u poety głębokie załamanie psychiczne, co odbiło
się w duchu i treści jego twórczości.
Trzecie, tym razem szczęśliwe małżeństwo zawarte w 1911 roku z młodszą o 19 lat Marią Bunin, córką carskiego generała - przyniosło poecie wewnętrzny spokój i zmianę tonacji twórczości.
Znacznie od niego młodsza, ładna i wdzięczna, bardzo dziewczęca, wrażliwa, nie pozbawiona talentów literackich opromieniła swą młodością schyłek życia poety, wniosła w jego życie, do jego poezji uspokojenie, równowagę i to, co nazywamy szczęściem. A ona miała to, o czym marzyła: została częścią życia artysty, który co rano wychodzi w góry z notatnikiem, a po powrocie czyta, co napisał.
Z pasierbicami, Anną i Janiną, nawiązuje poprawne, choć zdystansowane relacje.
Poeta do
Zakopanego zawitał po raz pierwszy w 1891 r….Zafascynowany i zauroczony Tatrami
zaczął regularnie bywać na Podhalu.. Pokochał Tatry, odbywał częste i długie
wędrówki po górach, pięknie o nich pisząc.
Choć
Maria nie uchodziła za wybitną piękność, miała w sobie mnóstwo erotycznego
magnetyzmu
O swojej miłości do żony pięknie pisze w wierszu :
rys. Wkitkacy |
Trwające
aż do śmierci małżeństwo Jana Kasprowicza z Marią Bunin, na nowo rozpaliło w
domu poety ognisko domowe. Harendy nie opuścił do końca swych dni.
W swojej
willi mieszkał jednak tylko niespełna trzy lata… mimo postępującej choroby
uważał ten czas za bardzo szczęśliwy.. Miłość do
gór i Podhala trwała niezmiennie aż do jego śmierci, 1 sierpnia 1926r.
Cechą
charakterystyczną twórczości artysty była ciągła ewolucja wyrażanego
w niej postrzegania świata. Wiązało się to z jego doświadczeniami życiowymi,
tym samym wyrażając aktualny stan ducha poety. Stałym elementem
jego twórczości były zachwyty nad pięknem przyrody rodzinnych Kujaw
oraz Tatr, z którymi związał swoje
życie. Często też w poezji
Kasprowicza pojawia się motyw chłopskiej niedoli.
Fragment wspomnień Marii Kasprowiczowej z dnia 1 sierpnia 1926 roku:
Teodor Axentowicz |
Czy
musimy być na „ty”?
Nie najlepszy jest to plan.
Zobacz, jak to ładnie brzmi:
stare słowa – „pani”, „pan”.
Nie mówiłeś do mnie „ty”,
gdy przybiegłeś kiedyś sam
i gdy ja szepnęłam ci:
„Proszę zostać, zmoknie pan”.
Mówię – „zostaw”, mówię – „przynieś”,
mówię – „wpadnij dziś po kinie”.
Czy nie ładniej było dawniej
mówić: „Kiedy znów pan wpadnie?”
Nie musimy być na „ty”,
tak jak drzewem nie jest ptak,
drzewo pyta: „Czy pan śpi?”,
a ptak na to: „nie” lub „tak”...
Mój telefon milczy, milczy,
nie masz czasu ani, ani.
Czyby było tak najmilszy,
gdybyś mówił do mnie – „pani”?
Czy musimy być na „ty”?
Nie najlepszy był to plan.
Proponuję, by przez łzy
znów powtórzyć: „pani”, „pan”..
David-Alfaro-Siqueiros- |
„A to Polska właśnie...”
/Stanisław Wyspiański/