sobota, 21 listopada 2020

Jan Kasprowicz - Modlitwa wędrownego grajka


                     

Przy małej wiejskiej kapliczce,
Stojącej wedle drogi,
Ukląkł, rzępoląc na skrzypkach,
Wędrowny grajek ubogi.


Od czasu do czasu, grający,
Bezzębne otwierał wargi,
To przekomarzał się z Bogiem,
To znowu się korzył bez skargi:
 
"Hej, Panie Boże, coś wielkim
Gazdą jest nad gazdami,
Po coś mi dał taką skrzypkę,
Co jeno tumani i mami?
 
Nie umiem ci grywać na niej,
A jednak wciąż grywać mi chce się,
Że jestem jak liść ten, szumiący
Gdzieś w niedostępnym lesie.
 
Któż go tam widzi, któż słyszy
W tych mnogich drzew rozhoworze?
Liche mi dałeś skrzypeczki,
Niemiłosierny Boże!
 
A jednak, o wielki Panie,
Zlituj się, zlituj nade mną,
Chroń mnie, bym się nie grążył
W jakowąś rozpacz ciemną.
 
A jeszcze bardziej chroń mnie
I od najmniejszej zawiści,
Że są na świecie grajkowie
Pełni szumniejszych liści.


Teodor Axentowicz


Spraw to, ażebym zawsze
Umiał dziękować Ci, Panie,
Że sobie rzępolę, jak mogę,
Że daję ci, na co mnie stanie.
 
I niech się zawsze przyznaję
Choć do najskrytszej przewiny,
I wielką niech czynię spowiedź
W obliczu ludzkiej rodziny.
 
I niechaj pomnę w mem życiu,
Czy w bliskiem, czy też dalekiem,
Żem człekiem jest przede 
wszystkim
I niczym więcej, jak człekiem.
 
Spraw w końcu, bym przy tej 
kapliczce,
Obok tej wiejskiej drogi

Klękał i grywał na skrzypcach,
Wędrowny grajek ubogi."
 


7 komentarzy:

BBM pisze...

Powalająca zgoda na los, przytłaczająca pokora... Chyba nie ma na świecie ludzi aż tak świętych?...

jotka pisze...

Jak zwykle, grafika świetnie dobrana, a Kasprowicz? Mój ziomal, urodził się tuż obok niemal, teraz chadzam i Jego drogami:-)

Stokrotka pisze...

Bardzo lubię poezje Jana Kasprowicza. Gdy jestem w Zakopanem to chodzę na Harendę do domu w którym kiedyś mieszkał.
Pozdrawiam serdecznie :-)

donka pisze...

Matyldo poetom trzeba wiele darować.... często to czym piszą to są tylko ich złudzenia, niespełnione marzenia ,życzenia...... przyobleczone w wyimaginowane postacie.
Tetmajer np. w jego najpiękniejszym dla mnie wierszu "Dusza w powrocie" przyznaje po latach co się stało z jego duszą :

Szukam na próżno - odnaleźć nie mogę -
nie mogę znaleźć dawnej duszy mojej...
Gdzież jest? Gdzie znikła?... Ach! przede mną stoi
jakiś cień - jodła widna przez szeżogę.

Żaden wiersz nie porusza mnie tak bardzo..... powinno się do niego powracać, gdy życie już poza nami i nic się nie da naprawić.
Przepraszam,że tak skręciłam od Kasprowicza do Tetmajera. Żyli i tworzyli w innym czasie i zupełnie inna była ich poezja, ale może marzenia mieli podobne.
Serdecznie pozdrawiam.

PS. Jakbyś kiedyś chciała przeczytać "Duszę w powrocie" jest w moim blogu tutaj :
https://www.donkiswiatpoezji.pl/2018/03/kazimierz-przerwa-tetmajer-dusza-w.html

donka pisze...

Jotko skoro to Twój ziomal jak piszesz napiszę może o nim i o jego życiu jutro więcej.

Pozdrawiam

donka pisze...

Stokrotko dawno już nie byłam. w muzeum Kasprowicza..... jego poezję też lubię..... niektórzy narzekają na archaiczny język.... nie dostrzegając piękna tych wierszy.
Pozdrawiam serdecznie.

BBM pisze...

Zajrzę, dziękuję, pozdrawiam.