sobota, 18 października 2025
piątek, 17 października 2025
Bogdan Ostromęcki - ŻEBY ISTNIAŁ ŚWIAT Roman Brandstaetter - RZEKA ZAPOMNIENIA
Bogdan Ostromęcki, 1911 - 1979 r. poeta, eseista, tłumacz i edytor (redaktor trzytomowej antologii poezji religijnej "Każdej nocy, każdego dnia" autor radiowych słuchowisk i audycji literackich.
Powiedz mi, powiedz mi
Zanim człowiek Kainowej krwi
Zmyje ślad
Powiedz mi, powiedz mi
Ile jeszcze grozy, ile chmur
Zanim człowiek ujrzy kiedyś znów
Tęczy łuk
Powiedz mi jeśli wiesz
Czy nadejdzie kiedyś taki dzień
Kiedy człowiek
wreszcie pojmie sens
Swoich dni
Gdy bez kłamstwa padnie z ludzkich ust
Najtrudniejsze słowo z ludzkich słów
Słowo brat
Dopomóż mi, powiedz mi jak
Trzeba żyć, żeby mógł istnieć świat
Dopomóż mi uwierzyć znów
W ludzkie prawo do ziemi i gwiazd
Powiedz mi, powiedz mi
Ile ziemia musi wchłonąć krwi
Żeby człowiek człowiekowi mógł
Bratem być
Dopomóż mi, powiedz mi..
Rzeka zapomnienia
/pamięci Bogdana Ostromęckiego /
środa, 15 października 2025
Wspomnienie o naszych czterech łapach ..
Już od dawna, od zarania,
Poprzez wszystkie wieki,
Ciągną się popiskiwania,
Skomlenia i szczeki.
Idą pełne animuszu,
Wspólną z nami drogą,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Równolegle - prawie jednocześnie na dole, piętro niżej u syna, pojawił się nowy pies - Doda - przygarnięta przez syna kilkuletnia, bezdomna suczka z ulicy.
Dzika, brudna, zarobaczywiona, gryząca po nogach przechodzące obok osoby.
Nie mogła się przyzwyczaić do domowych obyczajów.. Kiedyś na początku jej pobytu ugryzła mnie w rękę do krwi..... długo byłam na nią obrażona, czuła to i unikała mnie...... ale potem żyłyśmy w zgodzie, choć to ja byłam tą pierwszą, która wyciągnęła do. niej przysłowiową rękę...
Syn był jej ukochanym panem.... gdyby nie on pewnie tułałaby się po ulicach miasta, albo już nie żyła, przejechana przez samochód.
Powoli jednak podporządkowywała się zwyczajom panującym w domu. Wprawdzie nie całkiem,.... przyzwyczajona do całkowitej swobody - przy otwartej furtce uciekała i wędrowała po okolicy.... szukaliśmy jej nieraz przez wiele, wiele godzin.... była ostra mogła kogoś ugryźć,.... przy okazji sama pewnie by też ucierpiała.
Kiedyś w dziurze śnieżnej tuż pod płotem, z drugiej strony domu, po długiej wędrówce przesiedziała całą noc obawiając się powrotu i reprymendy syna.
Po kilku latach stała się ucywilizowanym psem, trochę jednak nieprzewidywalnym i nieufnym. Jej wygląd kusił do pogłaskania.... nic bardziej mylnego, mogła wtedy niespodziewanie ugryźć.... zachwycające się nią panie..."och, jaki ładny piesek" cofały, wystraszone groźnym warczeniem ,wyciągniętą do pogłaskania rękę..
Gdy znalazła sie u nas była już w ciąży, urodziła pięcioro dzieci. ,
Dzidzia |
Zazdrosna o mamę, w jej obecności nie wolno było Dody pogłaskać... warczała groźnie. Doda jej we wszystkim ustępowała. Mimo, że sama już wyrosła z młodzieńczego swawolenia, długo była towarzyszką zabaw Dzidzi, gonitw po całym domu do zmęczenia..
Jeśli - wprawdzie rzadko - zostawiał je same w domu, siedząc pod drzwiami, albo pod bramą, wypatrywały go i rozpaczliwie zawodziły.
Niestety umarła tragicznie. W czasie Świąt Wielkanocnych połknęła w kawałku mięsa małą kosteczkę, która stała się przyczyna jej śmierci. W święta nie dyżurował żaden weterynarz, nie byliśmy w stanie jej ratować. Nigdy nie zapomnę jak umierała, jeszcze dotąd nie mogę o tym pisać, ani wspominać.
Doda została sama.
By zapełnić pustkę po Dzidzi syn któregoś dnia wrócił z podróży służbowej z trzymiesięczną suczką Puci, terierką niemiecką.
Ale Doda nie matkowała jej jednak, nie dawała się wciągnąć w żadne zabawy, jakich pragnęła i do jakich prowokowała młodziutka Puci.
Żyły razem, ale osobno..
Doda dożyła późnej starości.
Po jej odejściu Puci dostała towarzysza - trzymiesięcznego szczeniaka, płci męskiej - również teriera niemieckiego - Dialo . Tym razem psy się idealnie dobrały. Oba lubiły się bawić, tarmosić, łapać, szukać tych samych zabawek. Ale do czasu. Dialo dorasta, właściwie wyrasta z okresu zabaw, ma już przeszło rok i pokazuje, kto tu rządzi, zazdrosny o względy u pana, warczy na towarzyszkę, potrafi ją ugryźć . Mimo to są nierozłączne.... Puci chociaż starsza i od dość dawna zadomowiona na ogół mu ustępuje. ..
Obydwa psy - tej samej rasy bardzo są do siebie podobne. Mają krótkie ogonki.... Dialo trochę dłuższy i po tym ogonku go poznaję.
DIALO |
DIALO |
DIALO |
Są okropnie szczekliwe.... i nienasycone, na okrągło by jadły.... mam miękkie serce, więc również na okrągło je podkarmiam.
PUCI |
PUCI : Proszę mi otworzyć drzwi |
Moją faworytką jest Puci - łagodna, trochę bojaźliwa ..... ustępująca swojemu towarzyszowi....
A wszystko to opowiedziałam po obejrzeniu filmu o psie, który szukał swojego domu, bo bardzo zatęskniłam za własnym i wspominałam sobie wszystkie psy, które przewinęły się przez nasz dom. .-
- Paweł Janczarski - Zanim zaśniesz
Pablo Picasso |
Może przyśnię się znów Tobie kwiatem lub motylem
Może wróżką z pięknej baśni
Może gwiazdą w niebie
Pomyśl o mnie zanim zaśniesz
To odwiedzę Ciebie
Kiedy zaśniesz otulony w nocy w szal gwiaździsty
Pomyśl o mnie zanim wzejdzie księżyc sierp srebrzysty
Przyjdę wiatrem co gra w polu
Przyjdę końcem lata
Może burzą
Może deszczem
Może snem o kwiatach
Przyjdę wiatrem co gra w polu
Przyjdę końcem lata
Może burzą
Może deszczem
Przyjdę snem o kwiatach...
Paweł Janczarski
z repertuaru Anny German.
wtorek, 14 października 2025
Agnieszka Osiecka - Długie te nasze jesienie
pora wrócić do własnych żon
czernieje klon...
Pora wrócić do dawnych rachunków
tych z gazownią i tych z Panem Bogiem,
pora wrócić do starych frasunków
już mrozy za progiem.
Oj, długie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje, spokoje...
Czas wyciągnąć obrączki z szuflady,
być gotowym na ważne narady,
pora zioła zaparzyć przed snem
pogwarzyć z psem..
wierz mi synku, ty będziesz miał brata
tak mówią Anioły...
Oj, długie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje , spokoje..
Do spiżarni już pora coś wrzucić
żal wyżalić i smutki wysmucić
na sylwestra wykupić bon
dla żon, dla żon...
A gdy nazbyt zaboli to wszystko,
gdy zapłonie i skromność i pycha,
no to w końcu...do wiosny już blisko
już blisko, do licha...!
oj, krótkie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje, spokoje...
niedziela, 12 października 2025
Juliusz Słowacki - HYMN..... DO MATKI
Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja,
Widząc powracających i ułaskawionych.
Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja
I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.
Wiem, żebym ci wróceniem moim lat przysporzył;-
Mów, kiedy cię spytają, czy twój syn powraca,
Że syn twój na sztandarach jak pies się położył
I choć wołasz, nie idzie - oczy tylko zwraca.
Oczy zwraca ku tobie... więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tłumaczy;
Lecz woli konający - nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby - choć czarę rozpaczy!
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
Przebacz... bo gdyby nie to, że opuścić Boga
Trzeba by - toby ciebie pewno nie opuścił.
HYMN
Bogarodzico, Dziewico!
Słuchaj nas, Matko Boża,
To ojców naszych śpiew.
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon,
Wolności rośnie krzew.
Bogarodzico!
Zanieś przed Boga tron.
Podnieście głos, rycerze,
Niech grzmią wolności śpiewy,
Wstrząsną się Moskwy wieże.
Wolności pieniem wzruszę
Zimne granity Newy;
I tam są ludzie - i tam mają duszę.
Noc była... Orzeł dwugłowy
Drzemał na szczycie gmachu
I w szponach niósł okowy.
Słuchajcie! zagrzmiały spiże,
Zagrzmiały... i ptak w przestrachu
Uleciał nad świątyń krzyże.
Spojrzał - i nie miał mocy
Patrzeć na wolne narody,
Olśniony blaskiem swobody,
Szukał cienia... i w ciemność uleciał północy.
O wstyd wam! wstyd wam, Litwini!
Jeśli w Gedymina grodzie
Odpocznie ptak zakrwawiony,
Głos potomności obwini
Ten naród - gdzie czczą w narodzie
Krwią zardzewiałe korony.
Wam się chylić przed obcemi,
Nam we własnych ufać siłach;
Będziem żyć we własnej ziemi
I we własnych spać mogiłach.
Do broni, bracia! do broni!
Oto ludu zmartwychwstanie,
Z ciemnej pognębienia toni,
Z popiołów Feniks nowy
Powstał lud - błogosław, Panie!
Niech grzmi pieśń jak w dzień godowy.
Bogarodzico! Dziewico!
Słuchaj nas, Matko Boża,
To ojców naszych śpiew,
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon
I wolnych płynie krew,
Bogarodzico!
Wolnego ludu krew
Zanieś przed Boga tron.
sobota, 11 października 2025
środa, 8 października 2025
Roman Brandstaetter - - „Rozmowa z siostrą”
„Rozmowa z siostrą”
Z tomiku „Pieśń o życiu i śmierci Chopina”/
zdjęcie Chopina z 1849r. Autor: Luis Auguste Bisson |
Posłuchaj, siostro...
poniedziałek, 6 października 2025
Kazimierz Przerwa Tetmajer - - Artyści
Wpatrzeni w nasz ideał święty
płyniemy doń przez fal odmęty,
gdzie często zgubny sterczy głaz.
Wkoło nas tłumy pełne szału
walczą wśród konwulsyjnych drgnień:
my, dążąc wciąż do ideału,
niepomni siebie patrzym weń.
Mijają lata: już ramiona
nie mogą wiosłem fali pruć:
na pierś się chyli skroń zmęczona,
opuścić trzeba wierną łódź.
i z brzegów na spienione fale
laurowy nam rzucono liść.
Mijają lata, skroń się chyli,
zbliża się kresu smutny dzień:
ci, co dopiero nas wieńczyli,
zepchną nas w niepamięci cień.
.
Kazimierz Przerwa – Tetmajer –
niedziela, 5 października 2025
WISŁAWA SZYMBORSKA - Pierwsza fotografia Hitlera
Zdjęcie Adolfa Hitlera z okresu dziecięcego z 1889 roku |
A któż to jest ten mały dzidziuś w kaftaniku?
Może wyrośnie na doktora praw?
Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej?
Czyja to rączka, czyja, uszko, oczko, nosek?
Czyj brzuszek pełen mleka, nie wiadomo jeszcze:
drukarza, konsyliarza, kupca, księdza
może z córką burmistrza?
Bobo, aniołek, kruszyna, promyczek,
kiedy rok temu przychodził na świat,
nie brakło znaków na niebie i ziemi:
wiosenne słońce, w oknach pelargonie,
muzyka katarynki na podwórku,
pomyślna wróżba w bibułce różowej,
tuż przed porodem proroczy sen matki:
gołąbka we śnie widzieć - radosna nowina,
tegoż schwytać - przybędzie gość długo czekany.
Puk puk, kto tam, to stuka serduszko Adolfka.
Smoczek, pieluszka, śliniaczek, grzechotka,
chłopczyna, chwalić Boga i odpukać, zdrów,
podobny do rodziców, do kotka w koszyku,
do dzieci z wszystkich innych rodzinnych albumów.
No, nie będziemy chyba teraz płakać,
pan fotograf pod czarną płachtą zrobi pstryk.
solidne firmy, poczciwi sąsiedzi,
woń ciasta drożdżowego i szarego mydła.
Nie słychać wycia psów i kroków przeznaczenia.
Nauczyciel historii rozluźnia kołnierzyk
i ziewa nad zeszytami.
sobota, 4 października 2025
piątek, 3 października 2025
Kazimierz Przerwa Tetmajer - CIEŃ CHOPINA
Na wiejskie gaje, na kwietne sady,
na pola hen,
idzie nocami cień blady,
cichy jak sen.
Słucha, jak szumią nad rzeką lasy
owite w mgły;
jak brzęczą skrzypce, jak huczą basy
z odległej wsi.
Słucha, jak szepcą drżące osiny,
malwy i bez;
i rozpłakanej słucha dziewczyny,
jej skarg, jej łez.
W wodnych wiklinach, w blasku księżyca,
w północny chłód,
rusałka patrzy nań bladolica
z przepastnych wód.
Słucha jęczących dzwonów pogrzebnych
i wielkich łkań,
i rozpłyniętych kędyś, podniebnych,
gwiazd błędnych drgań...
Słucha, jak serca w bólu się kruszą
i rwą bez sił - -
słucha wszystkiego, co jego duszą
Dziwna piosenka, wszystkim słuchaczom przyjemna,
Ktoś myśli: to z nad Ikwy, inny ktoś: z nad Niemna,
Jeszcze komuś od Wisły gra echem znajomem,
Jakby ją dzieckiem słyszał pod rodzinnym domem:
A to tylko tak szumi liść na polskim drzewie,
A to tylko tak pluszcze polski deszcz w ulewie,
A to tylko tak tęskni serce po tem wszystkiem:
Za kamieniem przydrożnym – za niebem – za listkiem.(...)