Wanda Bacewicz 10.08.1914 – 01.01.2011
Polska poetka, prozaik i dziennikarka. Odbyła studia teoretyczne i fortepianowe w Konserwatorium Muzycznym Heleny Kijeńskiej-Dobkiewiczowej w Łodzi. W 1937 uzyskała także stopień magistra dziennikarstwa Wyższej Szkoły Dziennikarskiej w Warszawie. Podczas okupacji przebywała w Warszawie. Ciężko ranna w czasie Powstania Warszawskiego, znalazła się w obozie w Pruszkowie, skąd rodzina przewiozła ją do szpitala w Grodzisku Mazowieckim..
Jako poetka zadebiutowała w 1958r.
Na początku lat pięćdziesiątych związała się z Polskim Radiem. W latach 1951–1964 pracowała w Warszawskiej Rozgłośni PR
W 1974 został jej przyznany Złoty Krzyż Zasługi. W 2009 odebrała Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Nie wiem
Wątlutkie to nasze kochanie
byle zgrzyt
wrogość staje między nami
— ja ciebie...
— ach ja ciebie też...
a jak łatwo o kąsanie
nieprzebranymi słowami
Milczeć?
ale wtedy
tak jakby między nami
już tylko nic —
ciągniemy za dwa końce
to nasze trudne milczenie —
byle zgrzyt
wrogość staje między nami
— ja ciebie...
— ach ja ciebie też...
a jak łatwo o kąsanie
nieprzebranymi słowami
Milczeć?
ale wtedy
tak jakby między nami
już tylko nic —
ciągniemy za dwa końce
to nasze trudne milczenie —
Po tylu latach
o czym myślisz — nie wiem
Twoje oczy
Twoje oczy
dla mnie gromadzą światło
choć zawsze patrzą inaczej
Twoje myśli
tkwią we mnie
choć daleko odbiegają
inne kreślą obroty
w innych płaszczyznach
czy poznam choć ich cząstkę?
obracam w sobie różne warianty
czy do rdzenia dotrę?
jakże się boję
— i to chyba wystarczy
Krew w nas tak samo wartka —
jeśli w pojedynku krzyżujemy spojrzenia
zbliżają się nasze drogi
kiedy zgody szukamy
jesteśmy sumą sprzeczności
idealnie zharmonizowaną
Twoje oczy
smutkiem rozrastają się we mnie
Twoje myśli
labiryntem
— wyjścia odnaleźć nie chcę
może być tylko
wyjście ostateczne
Narkotyk
Zmuszać się do wysiłku
ciągle
bez wytchnienia
odnajdywać to
czego nie ma
myśleć
- potem będzie spokój
wiedząc
że to nie nastąpi -
każdego dnia
zadawać sobie coś nowego
choćby nie wymagało pośpiechu
nie ustawać ani na chwilę
wszystko z siebie wyciskać
myśleć
- nigdy nie wiadomo
potem może być za późno
wbrew rozsądkowi działać
nawet z ledwo bijącym sercem -
zagonić smutek
w dalekie zakamarki świadomości
przydusić go zmęczeniem
cieszyć się z wypełnienia
każdej minuty -
w swoich czterech ścianach
być pośrodku spraw
całego świata
przyjmować na siebie
odpowiedzialność za wszystkich
przeciwstawiać kataklizmom
własne zmartwienia
a przestaną istnieć
w swoich własnych wymiarach -
zapędzić siebie
w intensywność myśli
odurzającą jak narkotyk
Wanda Bacewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz