Słucham porannych wiadomości – zginęło dziesięć, dwadzieścia, sto, dwieście, trzysta tysięcy - Palestyńczyków, Izraelczyków, Rosjan, Ukraińców….. synów, mężów, ojców…. Doskonalimy się w zabijaniu, i cieszymy się - te śmierci są miarą naszych zwycięstw….
Tyle samo pozostało nieutulonych w żalu i rozpaczy żon, matek i dzieci.
Tragiques (fragment)
Nie ma wcale zwycięstwa,
I cios morderczy w serce,
I ciała w poniewierce.
Jest tylko mroczna klęska,
Gardzę wami, nikczemni
Królowie bydła, stali,
Mnie zbrodnia wasza pali,
Wieczność mówi przeze mnie
Powiedzcie, nikt, nikt nie wie,
Jaka istota szydercza
Ukrywa się za śmiercią;
Nikt nie wrócił ospały
Z ciszy, by rzec: widziałem —
Nikt.
A są tu upojeni
Tym, że zabili, zabili śmiercią
Więcej niż dziesięć milionów
W błocie tysiąca batalii,
Że będą znów zabijać śmiercią
Wdeptani w muł po piersi
Są upojeni
Tym, że stworzyli olbrzymią armię
Biednych umarłych w rozkwicie,
Którzy nie wstaną już nigdy
Z otchłani, dokąd strąciły
Ich kulomioty o świcie.
I mówcie! Czy rewolucja
Chciałaby nowych ofiar z życia?
Pierre Jean Jouve (1887 - !976) -
francuski pisarz, powieściopisarz, poeta i krytyk.
francuski pisarz, powieściopisarz, poeta i krytyk.
1 komentarz:
Ten wiersz dotyka samego dna. Bardzo przejmujący.
Prześlij komentarz