Etykiety

środa, 4 grudnia 2024

Roman Brandstaetter - Śmierć Sokratesa

  

                                                                               

Jacques-Louis David 1787
Całe życie twierdził

- Wiem, że nic nie wiem.
Gdy miał umrzeć, powoli nachylił do ust
Kielich napełniony trucizną
I duszkiem ją wypił.


Była w nim wielka cisza
I tylko niepokoiła go jedna myśl,
Czy po śmierci będzie wiedział, że wie.

Roman Brandstaetter                                                                                                               

4 komentarze:

Marek pisze...

Czy ktokolwiek z nas będzie w stanie tak umrzeć? Na własnych warunkach, w ciszy i uśmiechem na ustach?

Anonimowy pisze...

Mimo wszystko ...piękna to była śmierć...
Stokrotka

donka pisze...

Sokrates żył w V wieku p.n.e. Obok jego uczniów Platona i Arystotelesa - uważany za największego filozofa starożytności, Poświęcił życie poszukiwaniu mądrości.. Chciał wiedzieć, na czym polega dobro moralne, które uważał za najważniejszą rzecz na świecie.
Miał świadomość swojej niewiedzy o dobru " wie, że nic nie wie"..... Stwierdził że dobro jest nie tylko niemożliwe bez wiedzy, ale jest wręcz z wiedzą tożsame.

W historii opisanej przez Platona Sokrates został skazany na śmierć przez wypicie trującej cykuty za wyznawanie innych bogów, niż uznaje państwo oraz za psucie ateńskiej młodzieży.
W dniu wykonania wyroku wygłasza rozprawę o nieśmiertelności duszy, po czym wypija
truciznę podaną mu przez egzekutora.
Jego ostatnie słowa - " Kritonie, myśmy winni koguta Asklepiosowi.
Oddajcież go a nie zapomnijcie!"

Przyjaciele namawiali go do zorganizowanej przez nich ucieczki z więzienia.... nie zgodził się.

Stokrotko, Marku , ta piękna śmierć z uśmiechem na ustach to pobudzający do rozmyślań - mit.
Prawdą jest , że Sokrates całe życie poszukiwał prawdy i wiedzy o Dobru

Dziękuję za Wasze komentarze....dzięki Wam sięgnęłam do źródeł wiadomości o bohaterze wiersza... Polecam -również - warto W wolnej chwili pewnie jeszcze do nich wrócę.

Dobranoc. Pozdrawiam.

Marek pisze...

To ja dziękuję za przypomnienie tej historii. Pamięć mnie zawiodła i zapomniałem o tym, że Sokrates został skazany. Powinienem o tym pamiętać, bo jako miłośnik filozofii stoickiej dużo czytam życiorysów dawnych mędrców.

Mit być móże runął, ale sama idea odchodzenia na własnych warunkach i z uśmiechem na ustach (być może mimo bólu), wydaje się ważna do osobistych przemyśleń.

Dobrej nocy.