Etykiety

piątek, 12 września 2025

Thimios I. Christiopoulos - KOBIETA


mal. Lee Bogle



Kobieta!

Obraz moich oczu,
Moich pociech matka!
Fundament domu, kolumna,
przystań bólu, dzień nocy!

Kobieta!
Polarna gwiazda,
sen dzieci, pieszczota,
ptak moich myśli,
chiton nadziei!

Kobieta!
Roślina ogrodu południa,
słowo od warg zdjęte!
Zielona radość domu,
pieśń mego życia, Gioula!


tłum. Nikos Chadzinikolau 


Phil Bosmans.

 



Żadna noc nie może być aż tak czarna, 

żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. 

Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, 

żeby nie można było odkryć oazy. 


Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. 

Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. 

Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.


Phil Bosmans.


środa, 10 września 2025

Bruno Ferrero. - O miłości i szaleństwie



Lubiłam moim wnuczkom opowiadać bajki. A one lubiły ich słuchać. Teraz są już dorosłe i straciłam słuchaczki..... nie słyszę już ich próśb: "Babciu opowiedz bajkę." 


Opowiem więc bajkę Seniorom zaglądającym na tą stronę, bo jeśli lubią poezję to i bajki też.















O MIŁOŚCI I SZALEŃSTWIE  - 

autor Bruno Ferrero.

(ur. 5 maja 1946  − włoski salezjanin, pisarz katolicki, dziennikarz, pedagog:.
 


Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.


I tak:
Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,
Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi,
a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać,
spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo
- polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona.
W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie,
a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię,
zajmie moje miejsce w następnej kolejce.


Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii,
Radość podskakiwała tak wesoło,
iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość,
a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować,
w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia,
ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją,
iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.


- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo….
Najszybciej schowało się Lenistwo,
osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba,
a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,
który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.
Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:
krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności,
dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości,
motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości,
powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził,
wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne,
a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów,
a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą?
Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć,
wskoczyli w sam środek wulkanu.
Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie,
lecz to przecież mało ważne.


Gdy Szaleństwo liczyło
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż 
i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość,
co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać,
gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki,
kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo
przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości,
która, niestety, nie potrafiła się zdecydować,
z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni:
Talent wśród świeżych ziół,
Smutek - w przepastnej jaskini,
a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało,
iż bawi się w chowanego.


Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko,
sprawdzało w każdym strumyczku,
a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać,
gdy odkryło niewielki różany zagajnik.


Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro,
zaczęło prosić, błagać o przebaczenie,
aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem
ślepej z jego winy przyjaciółki.


I to właśnie od tamtej pory,
od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego,


Miłość jest ślepa
i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.


Bruno Ferrero. -

wtorek, 9 września 2025

Kazimiera Iłłakowiczówna - Chore serce

 




Serce przez jastrzębia rozdarte
przestało boleć;

może jeszcze odkwitnąć zechce,
może się rozraduje powoli.

Podaję mu
książki, miód, mleko, łagodne akwarele...

Leż mi cichutko;
uderzaj niegłośno,

może cię rozweselę!


Kazimiera Iłłakowiczówna 

poniedziałek, 8 września 2025

Mariusz Parlicki - Odtąd dotąd

 

Odtąd dotąd
 
Jesteśmy tylko odtąd dotąd,
ścìągnięci, rozciągnięci w czasie,
życie jest pewną czasu kwotą,
być poza czasem nam nie da się.
 
Ileż to dzieł ponadczasowych
w niwecz obrócił czasu bieg,
ileż wydarzeń epokowych
zabiera z sobą każdy wiek?
 
Epoka ginie za epoką,
morze porasta gęsty las,
otwiera się i gaśnie oko,
czas biegnie w nas i wokół nas.

Mariusz Parlicki  -

sobota, 6 września 2025

Jan Kochanowski



Dziś 06. 09. 2025r. narodowe czytanie POEZJI JANA KOCHANOWSKIEGO   /1538 - 1584 / najwybitniejszego twórcy polskiego Renesansu i wybitnego poety na skalę europejską.. 


.  
Znamy go wszyscy choćby ze szkoły.... pamiętamy jego: 

"Treny"- wiersze pełne głębokiego ojcowskiego żalu po utracie ukochanej córki Urszulki. 

 "Odprawę posłów greckich" - obowiązkową lekturę szkolną - , ponadczasową tragedię o tematyce zawsze aktualnej, niezależnie od czasów. 

I słynne "Fraszki" 


W tym uroczystym dniu narodowego czytania Jana Kochanowskiego  powróciłam dziś do twórczości poety - mimo, ze poezja i język jeszcze średniowieczne, to jednocześnie ponadczasowe, zawsze aktualne i jeżeli się umie je czytać dostrzega się piękno niektórych wierszy..   

PIEŚŃ III (z Ksiąg wtórych)

Nie wierz Fortunie, co siedzisz wysoko;
Miej na poślednie koła pilne oko:
Bo to niestała pani z przyrodzenia,
Często więc rada sprawy swe odmienia.

Nie dufaj w złoto i w żadne pokłady,
Każdej godziny obawiaj się zdrady;
Fortuna, co da, to zasię wziąć może,
A u niej żadna dawność nie pomoże.

A ci, co z tobą teraz przestawają,
Twej się Fortunie, nie tobie kłaniają;
Skoro ta zniknie, tył każdy podawa,
Jako cień, kiedy słońca mu nie zstawa.

Lecz jako sama oczy zasłoniła,
Tak swym pochlebstwem ludzi pobłaźniła:
Że drugi wysszej nosa gębę nosi,
A wszystki insze oczyma przenosi.

Ty pomni, że twój skarb u Szczęścia w mocy,
A tak się staraj o takiej pomocy,
Aby wżdy z tobą twego co zostało,
Jesli zaś będzie Szczęście swego chciało.

Cnota skarb wieczny, cnota klenot drogi;
Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi,
Nie spali ogień, nie zabierze woda;
Nad wszystkim inszym panuje przygoda






Kochanowski nad zwłokami Urszulki Jana Matejki (1862) LAMENT IX



TREN  VIII

Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.



Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.

To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu.

Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.




FRASZKI JANA KOCHANOWSKIEGO

O ŻYWOCIE LUDZKIM
 

Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.


NA  STARĄ

Teraz by ze mną zygrywać się chciała,
Daj pokój, prze Bóg! Sama baczysz snadnie,
Że nic po cierniu, kiedy róża spadnie.
Kiedyś, niebogo, sobie podstarzała.


poniedziałek, 1 września 2025

Antoni Słonimski - WSZYSTKO

 


O co my tak walczymy,
Za czymż my tak tęsknimy?
Jakież skarby nam wielkie odjęto?


Nie o sławę, bogactwo
Całe nasze tułactwo,
Lecz o sprawę i większą i świętą.


Nie o władzę nad światem,
Ale o to, by latem
Z książką usiąść pod starym jaworem,

Słuchać wiejskich pogwarów
I brzęczących konarów,
Koni rżących na łąkach wieczorem.


Nie by rządzić innymi,
Lecz by w domu z swoimi
Sprawiedliwie przełamać się chlebem.
Wyjść na drogę i czyste
Witać niebo gwiaździste
I spokojnie móc spać pod tym niebem.

Znów popatrzeć przez okno
Na kasztany, co mokną,
Od dżdżu mokrym przyglądać się listkom
Iść aleją, przystawać,
Dawne ścieżki poznawać
To niewiele, a przecież to wszystko.

Antoni Słonimski 

piątek, 29 sierpnia 2025

Jacek Kaczmarski - Ballada o dziesięciu władcach tego świata

 
Czas swoją drogą toczy się,
Tych niszczy tamtych podnosi
I czy jest dobrze czy jest źle –
Nikt reklamacji nie wnosi.
Lecz poza czasem mamy rząd
I żywię nadzieję, że po latach
Wyłoni się nie wiadomo skąd
Dziesięciu władców tego świata.

Przyjaźnie do siebie odnoszą się,
Co jeden chce drugi mu daje,
W prezencie darują wioski swe,
Miasta, powiaty i kraje.
Lecz za człowiekiem stoi los
I myślę, że po latach
Skłóci tę przyjaźń jakiś cios
W dziesięciu władców tego świata.

Ot jeden z nich zakocha się
W swojego sąsiada żonie –
Ten mu odpowie co to to nie:
„Trzymaj dupę na swoim tronie!”
Obrażony powraca wnet
Z wojskiem swoim i swego brata.
Krótki spór i oto już jest
Dziewięciu władców tego świata.



Na wieść o wojnie wielki ruch
I do zwycięzcy postulat.
„Oddaj coś wziął, bo jak nie
Pożegnamy drugiego króla!”
Kto wziął – nie odda – jasna rzecz.
Minął termin postulatu.
W świetle słonecznym błysnął miecz
Dziewiątemu z władców tego świata.

Lecz wśród mścicieli wybuchł spór
Jak dzielić zdobyczne ziemie,
Skoro właściciel nie żyje już.
Co robić z takim problemem?
Co robić? Też pytanie mi!
Ósmy władca piątym się staje,
Bo wytruł oponentów trzech
Zgarniając sobie ich kraje.

Czwarty piątego zaprosił raz
Do siebie na polowanie
I przez pomyłkę ustrzelił go
Miast sarny na drugie śniadanie.
Rozpisała się prasa, że zemsta i gniew
I taka wielka dla nich strata…
Lecz tak czy tak – krew to krew –
Czterech już władców tego świata.

Czwarty zaś król wychodził raz
Od żony trzeciego przez okno;
Z piętnastu metrów biedak spadł
Bo się o rynnę potknął.
Trzeci, gdy o tym dowiedział się
Pobiegł gdzie żony był pokój –
Udusił ją, a potem sam
Strzelił się w łeb i spokój.


Teraz, gdy cały boży świat
Na dwoje był podzielony
Wystarczył tylko jeden strzał
Do najwyższego w świecie tronu.
I ten jedyny teraz król
Panował sądził i był katem,
Bo gnębił swój ogromny lud
Jedyny władca tego świata.


Więc rewolucja kwitnie wnet
„My wstrząśniem całą ziemią”
Dziesięciu ideowców prze
Do walki ludzkie plemię.
I zwyciężyli – patrzcie no!
Świat podzielili pomiędzy siebie,
A tych, co za nich leli krew
Obdzielili królewskim chlebem


I znów w przyjaźni wiecznej tkwi
Przez dwa a może i trzy lata,
O ziemiach swych po nocach śni
Dziesięciu władców tego świata

Jacek Kaczmarski
1974

Michaił Lermontow - ...I Smutek i Nuda







I smutek, i nuda. Nikt dłoni nie poda z pomocą,
Gdy troska człowieka przygniata.
wieczyście, 

Pragnienia? Lecz pragnąć daremnie... i po co?
A lata mijają, najlepsze me lata.

Pokochać? Lecz kogo? Na chwilę pokochać nie warto -
A kochać na wieki któż zdoła?
Gdy spojrzysz w głąb serca, tam przeszłość swą widzisz
zatartą:


I radość, i męki dziś błahe są zgoła.
Namiętność? Lecz wcześniej czy później jej słodka
trucizna -
Rozsądek mi szepcze - też zginie.

I życie, gdy przyjrzeć się bacznie, z goryczą to wyznam,
Jest żartem niemądrym jedynie.

Michaił Lermontow
przekład Kazimierz Andrzej Jaworski 


czwartek, 28 sierpnia 2025

Czesław Bagiński - Nie ukrywajcie swej młodości


Autor wiersza Czesław Bagiński jest profesorem matematyki 
z bogatym dorobkiem naukowym .... prowadzi b interesujący cykl audycji , w których snuje ciekawe opowieści o matematyce......., pisze  też piękne wiersze....  
                - oto jeden z nich;
 
 Nie ukrywajcie swej młodości
za z smutkiem oczu, siwym włosem,
za nieco zmatowiałym głosem.
za niedostatkiem swej sprawności,

Nie ukrywajcie swej młodości 
za zmarszczek cienką pajęczyną,
tam jeszcze macie moc radości
i nie pozwólcie jej przeminąć.

Za tarczą ciała wszak jest dusza,
tak, jak źrenica za powieką,
a duszy starość nie narusza,
jest wiecznie młoda, nie ma wieku

Czesław Bagiński

środa, 27 sierpnia 2025

Adam Asnyk - Za moich mlodych lat

 
Za moich młodych lat
Piękniejszym bywał świat,
Jaśniejszym wiosny dzień!

Dziś nie ma takiej wiosny,
Posępny i żałosny
Pokrywa ziemię cień.
 
Za moich młodych lat
Wonny miłości kwiat
Perłowym blaskiem lśnił 
-
Dziś blaski te i wonie
Na próżno sercem gonię...
Czarny je obłok skrył.

Adam Asnyk
18 listopad 1874


poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Aleksander Puszkin - Gdy cię w życiu zawód spotka




Gdy cię w życiu zawód spotka,
Nie smuć, nie złość się, broń Boże!
Dzień zwątpienia znieś w pokorze, 
Wiedz - nadejdzie chwila słodka.


Sercu jutrem żyć jedynie:
Dziś - jednako smutno wszędzie.
Wszystko przejdzie, wszystko minie, 
Co przeminie -  miłe będzie.

Aleksander Puszkin.

- Tadeusz Boy Żeleński - Wierszyk, który sam autor uważa za nie bardzo mądry .


Niech mi kto wreszcie powi -
Diabłów kroć sto tysięcy! -
Czemu się tak nerwowi
Stajemy coraz więcej?

Długom to zgłębiał, przecie
Doszedłem kwintesencji:
W tym zło, że na tym świecie
Nic nie ma konsekwencji.

Rzecz jedna sama w sobie
Nie ciągle jest jednaka,
Lecz bywa w różnej dobie
To taka, to owaka.

Bywają dni, że człowiek
Strasznie jest siebie pewny,
Rad, od otwarcia powiek,
Jak prosię w deszcz ulewny.

Przed lustrem wówczas staje
I sam jest z siebie dumny,
I sam się sobie zdaje
Przystojny i rozumy.





Na drugi dzień, przeciwnie:
Ta sama ot, osoba,
A wszystko się w niej dziwnie
Znów człeku nie podoba.

Pysk mu się widzi krzywy,
Wiersze haniebnie głupie
I bardzo jest zgryźliwy,
I sam ma siebie w pogardzie.

Nie macie wprost pojęcia,
Jak to jest źle na nerwy,
Bez chwili odpoczęcia
Tak huśtać się bez przerwy.




Ba, gdyby się to dało
(To byłoby najprościej)
Wprowadzić jakąś stałą
Podstawę wszechwartości!

Tak głowę dręczę biedną,
Gdy myśl się jakaś czepi:
Ach, czyż to tylko jedno
Mogłoby tu być lepiej...

Tadeusz Boy Żeleński

sobota, 23 sierpnia 2025

MOJA NIEDZIELNA KARTKA Z KALENDARZA.



 

MŁODOŚĆ

              MŁODOŚĆ  ( Samuel Ullman (1840-1924) )



Młodość jest nie tylko okresem w życiu,
jest stanem ducha, wyrazem woli,
jakością wyobraźni, siłą emocji,
zwycięstwem odwagi nad nieśmiałością,
smaku przygody nad umiłowaniem przyrody.

Nie zostaje się starym po przeżyciu pewnej liczby lat:
zostaje sie starym, gdyż porzuciło się swój ideał.
Lata marszczą skórę,
odrzucenie ideału marszczy duszę.

Młodym jest ten, kto się dziwi i zachwyca.
Pyta się, jak nienasycone dziecko: a potem?
Stawia czoło zdarzeniom i znajduje radość w grze życia.

Jesteś tak młody jak twoja wiara.
Tak stary jak twoje zwątpienie.
Tak młody jak twoja ufność w siebie.
Tak młody jak twoja nadzieja.
Tak stary jak znużenie.

Jesteś młody tak długo, jak długo jesteś wrażliwy.
Wrażliwy na to, co piękne, dobre i wielkie.
Wrażliwy na przesłania przyrody, człowieka i nieskończoności.

Jeśli pewnego dnia twoje serce ugryzie pesymizm
i zacznie je trawić cynizm,
niech dobry Bóg ma w opiece twoją duszę starca.

 
Podobno w USA i Japonii wiersz 
spopularyzował gen. Douglas MacArthur


czwartek, 21 sierpnia 2025

                  Nie żyje Stanisław Sojka.


Wybitny muzyk, piosenkarz i kompozytor zmarł w wieku 66 lat. 

Autor piosenki "Tolerancja" (znanej też jako "Na miły Bóg") . Utwór ten powstał w 1995 roku i jest dziełem samego Stanisława Soyki, który jest autorem zarówno tekstu, jak i muzyki.


TOLERANCJA

Otwarcie?
Budować ściany wokół siebie - marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam

Na miły Bóg,
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać

Problemy twoje, moje, nasze boje, polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień,
Niech rzuci
Daleko raj, gdy na człowieka się zamykam

Na miły Bóg,
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać

Na miły Bóg,
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać

Na miły Bóg,
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać



środa, 20 sierpnia 2025

Jan Twardowski - Spotkanie






ta jedna chwila dziwnego olśnienia
bliski od razu jak dom kasztan w parku
łza w pocałunku
taki swój na co dzień
jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku
ta jedna chwila co spada jak ogień
kiedy ktoś nagle wydaje się piękny


nie chciej zatrzymać
rozejdą się drogi -
samotność łączy ciała a dusze cierpienie






ta jedna chwila
nie potrzeba więcej

to co raz tylko - zostaje najdłużej

Jan Twardowski 

Ludwik Jerzy Kern - Wrrrr...


Wrrrr...

Gdzie indziej słońca mniej jest na niebie
I smutniej,
I wiele kwaśniej -
Lecz nigdzie tak się nie warczy na siebie
Jak u nas,
Jak u nas właśnie.

Mijają wieki,
Nic się nie zmienia,
Roczek za roczkiem upływa -
Do wzajemnego na się warczenia
Dryg mamy
Od Piastów chyba.

Warczy się u nas we wszystkich sferach
Od rana
Do wieczora -
Konduktor warczy na pasażera,
Pasażer na konduktora.

Warczą na siebie teściowa z zięciem,
Warczą najczęściej dlatego,
Żeby po prostu
Swoim warknięciem
Ubiec warknięcie drugiego.

Rzadko dziecinę,
Biorąc ogólnie,
Znajdziesz, by nie odwarknęła -
Polski Romeo warczy na Julię,
A Julia na Romea.

Od takich warknięć
Ludzie na świecie
Dawno by mieli fioła -
W każdej gromadzie,
W każdym powiecie,
Pełno tych warknięć dokoła.

Deszcz ich nie niszczy
Ani posucha.
Wyjdź tylko z domu. Wystarczy.
Zaraz się cudzych warknięć nasłuchasz
I sam się zdrowo nawarczysz.

Nie da się faktów tych ukryć w cieniu,
Wieść się po globie niesie -
Nawet poznaje się po warczeniu
Polskie anioły
W niebiesiech.

Warczenie
(Zaraz dowód dostarczę)
Jest naszym mieczem i tarczą -
Ja także warczę.
A na co warczę?
Ja warczę na tych, co warczą.

Ludwik Jerzy Kern.