Jan Lechoń. Pochodził ze starego rodu żmudzkiego, osiadłego w
Warszawie w XVIII w. Jego dziadek mówił jeszcze po litewsku i służył w armii
Napoleona.
Od 1939 r. przebywał poza krajem .. W czasie wojny wraz z Tuwimem wielkim swoim
przyjacielem znalazł się w Nowym Jorku. Ich przyjaźń
trwająca ćwierć wieku rozpoczęła się w klubie Skamandra, której byli założycielami..
Poetów poróżniła jednak ideologia - Lechoń, nie chciał wracać
do rządzonej przez komunistów ojczyzny, Tuwim wybrał odmienną drogę.
-
Ostatnia rozmowa Lechonia z Tuwimem odbyła się 22 maja 1942.
Niespełna miesiąc
później Lechoń napisał dramatyczny list do swojego przyjaciela, w którym zerwał
swoją przyjaźń
Większość życia spędził w Nowym Jorku .Tęsknił za Polską. Cierpiał
na zaburzenia psychiczne, popadał często w depresję.. 8 czerwca 1956 roku w
Nowym Jorku popełnił samobójstwo do dziś okryte tajemnicą, bo do końca pisał
świetne utwory i nic nie wskazywało na krok ostateczny. Zostawił po sobie niezwykle
interesujące „Dzienniki“. Ostatni w nich zapis pochodzi z 30 maja, na
kilka dni przed śmiercią, a w nim ta znamienna myśl:
„Można zawsze znaleźć w swej inteligencji, woli, sercu coś
co pomoże nam w walce z życiem, z ludźmi. Ale na walkę z sobą – jest tylko modlitwa.”
Smutek jego emigracyjnych wierszy wieszczył tragiczną
śmierć poety:
Jan
Lechoń - Aria
z kurantem
![]() |
Stephen Darbishire |
Smutek
taki mnie chwycił, że zda się, aż skomli,
Ani
przed kim się żalić, kto wie, kiedy minie.
Gdybyż
to było można usiąść przy kominie
I
czytać sobie stare wiersze Syrokomli!
I
marzyć, jakbyś pocztą wędrował podróżną.
O
owych lasach, rzekach, tych dworach, tym zdroju,
I
myśleć, że są wszyscy w przyległym pokoju,
Od
których ciągle listów wyglądasz na próżno.
Cóż
znajdę, jeśli wyjdę takiego wieczoru?
Tu
wszyscy obcy i każdy gdzieś śpieszy.
Ach
żadna mnie muzyka dziś nie pocieszy,
Chyba
"Aria z kurantem" ze "Strasznego Dworu".
Droga Warszawo mojej młodości,
W której się dla mnie zamykał świat!
Chcę choć na chwilę ujrzeć w ciemności
Dobrej przeszłości
Popiół i kwiat.
Zanim mnie owa ciemność pochłonie,
Twoich ogrodów chcę poczuć woń.
Niechaj Twych ulic wiatr mnie owionie,
Połóż Twe dłonie
Na moją skroń!
Jak kiedyś zapach bzowych gałązek
Wśród kropli rosy i słońca lśnień,
Tak inny z Tobą marzę dziś związek:
Starych Powązek
Głęboki cień.
Marzę, że Ty mi zamkniesz powieki,
Lecz choćbym z ciężkich nie wrócił prób,
Będę Ci wierny, wierny na wieki
Aż po daleki
Wygnańczy grób.
(1951)
1 komentarz:
Próba.
Prześlij komentarz