sobota, 16 lutego 2019

Anna Piwkowska - Dopóki żyją nasze matki

Tasha Tudor

Dopóki żyją nasze matki, ciągle jesteśmy dziewczynkami.
Cóż z tego, że wielu mężczyzn odeszło,
a nasze córki podorastały?

Cóż z tego, że przekwitły niebieskie hiacynty,
skoro hortensja stoi w oszałamiającej bieli,
a kobiety na skwerze sprzedają żółte tulipany?

Dopóki żyją nasze matki, żyją także nasze dziecięce marzenia.
Wsiadamy na brzęczące jak ważki rowery:
czerwone, niebieskie, pomarańczowe,
a czas rozpięty na srebrnych szprychach
niby mija kolejne ulice, ale sam siebie nie mija.

Więc jedziemy do parku popatrzeć na seledynowe drzewa,
karmimy kaczki, kupujemy karnet na pływalnię,
śnimy o morzu i o bezkresnych plażach,
wysokich górach, aby wejść na nie i tam,
w niewyobrażalnej ciszy, rozmawiać z Duchem Świata.

Możemy robić to wszystko, dopóki żyją nasze matki.
Nieważne, że ciężko im wejść po schodach,
łzawią im oczy i zawstydzone oddają nam
nieprzeczytane książki. To wszystko nas nie dotyczy.

Kupujemy im okulary, bawimy się barwą oprawek
i kształtem szkieł. Wozimy je do lekarza i czujemy strach
i urazę, że lekarstwa przestają pomagać.
Dlaczego je boli, dlaczego tak bardzo siebie bolą,
swoją starość, swoją niesprawność, swój lęk?

Usypiamy spokojne i budzimy się ufne,
dopóki żyją nasze matki.

2 kwietnia 2008

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

mklodertg malwina