czwartek, 26 kwietnia 2018

Krzysztof Kamil Baczyński - Chore myśli


Są takie zjawy dalekie, odległe 
(kartki wydarte z dziecięctwa i wspomnień), 
W snach gdzieś powstały i teraz nadbiegły, 
Żeby się w ciszę wgryźć i wrócić do mnie... 
Są takie zjawy dalekie i znane, 
Które wracają w jaźni odrodzone, 
Które wracają (i wierzę w nie święcie), 
W zmiechrzchu srebrzysty uwikłane więcierz... 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 

Dni wymyślone w półciemnych pokojach 
(drżą ciemną krepą firanki wiejące) 
I w szarym pyle zgęstniałego kurzu 
Tarza się ciemne, zmierzchające słońce... 
Pokój jest Stary, cichy, staroświecki 
(wiszą portrety jakichś znanych twarzy, 
na których widok serce w piersi tłucze 
i których oczy wrzątkiem serce parzą). 
. . . . . . . . . . . . . . . . . 

Cicho brzęczące stare fortepiany 
Grają dostojnie, cicho i powoli, 
A po portretach w ścianę wprasowanych 
Łzy kapią szare... 
Łzami serce boli...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Pod wieczór świece się palą w lichtarzach, 
Żółte jak tego dnia (którego? nie wiem) 
I ręce, noce witające bledzią, 
Brodzą po kurzu nieustannym siewie. 
Potem przychodzi długi cień po ścianie, 
W starym cylindrze gość nieokreślony, 
Przyjdzie znów bębnić noc na fortepianie 
I wstawiać kwiaty japońskie w wazony. 



Brak komentarzy: