piątek, 11 stycznia 2019

GEORGES HALDAS * * *













Bez ogniska własnego i domu
u końca tej podróży

Nie proście o nic więcej
Nie mam żadnego bagażu
Po prostu jestem i patrzę
uparcie i samotnie
w stronę gdzie morze szumi
tam gdzie gwiazda zapada

Żadnej łodzi ni brzegu
Niekiedy jeszcze zalśni
odblask dzieciństwa nikły
Lecz już nie zaręczyny

Punkt maleje w oddali

Zamykają się bramy
W tej jesiennej przestrzeni
Ptak w ostatnim przelocie
odlatuje bezgłośnie

Brak komentarzy: