sobota, 13 lipca 2019

Marian Załucki - „Harem”


Mężczyźni, drżyjcie!
Człowiek tyra,
lecz wreszcie wyszła mi satyra
i to najbardziej demaskatorska
od Odry – do Magnitogorska.


O was, panowie!
Prawda o chłopie,
czyli co robi Polak na urlopie:

Idziesz niewinnie
sobie ścieżką polną –
a marzysz o tym,
o czym ci nie wolno!
Myśli się kłębią,
a wszystkie wzbronione
przez Kościół,
Demokrację
i Żonę...

Na przykład o szejku z dalekich stron,
który lat późnych ponoć dożył,
chociaż miał kilkadziesiąt żon
i jeszcze –
biedny! –
cudzołożył...

Potem gdzieś siadasz, żeby dokładnie
sobie rozważyć, jak to nieładnie –
wreszcie zaczynasz
skromnie i z umiarem
myśleć, co by było,
gdybyś sam miał harem:
kilka Mulatek,
kilka Arabek,
kilka znajomych warszawskich babek,
trzy nałożnice,
cztery hurysy,
boś sentymentalny, choć łysy..




Na koniec marzysz w uniesieniu niemym,
że zdradzasz swój harem
z cudzym haremem –
nie bacząc na wyrzut
z ust kilkudziesięciu:
„Wstyd, zięciu!”
„Wstyd, zięciu!”
„Wstyd, zięciu!...”

Nie twierdzę, że chciałbyś nikczemnie
żyć tylko porubstwem i rują...
Skąd!... O demokratycznym
marzysz haremie.
I owszem – niech żony pracują!

Oto dziejowy przemian plon
i myśl w zasadzie zdrowa:
wśród tylu pracujących żon
zawsze się jeden mąż uchowa...

Może nie, panowie?
Może w was nie drzemie
to podłe marzenie
o własnym haremie?
Mnie nie zbujacie: marzyłem sam!
Dziś już nie marzę.
Dziś już mam!

Koniec z monogamiczną nudą –
spełniło się moje pragnienie:
Mam brunetkę, blondynkę,
mam siwą, mam rudą
i mam pośrednie odcienie...
Tu skubnę, tam skubnę, tam skubnę –
a wszystkie legalne i ślubne!...

Widzę, że pani jest zgorszona,
a w panu dzika zazdrość wzbiera?...
Spokój!
To tylko moja żona
coraz to inna wraca od fryzjera!

Za każdym razem inną tulę głowę...
I znam już kobiety...
Ech, wszystkie jednakowe!

Brak komentarzy: