sobota, 30 września 2023

Adam Zagajewski - Jak kończą klowni


mal:  Emmett Kelly Sr. (1898-1979)  

                      


Stary klown rozdaje na dworcu ulotki informujące
o przedstawieniu wędrownego cyrku. Niewątpliwie,
tak kończą klowni - zastępując automat (lub dziecko).
Obserwuję go uważnie: chcę wiedzieć, jak kończą klowni.

Pełna uroku równowaga pomiędzy melancholią
i dzikim, zaraźliwym śmiechem powoli znika;
z każdym rokiem pogłębia się pewna bruzda w policzkach,
aż zostaje tylko rozpacz nazbyt grubego nosa

i niezgrabne ruchy starca, które już nie są parodią
zdrowej i bezmyślnej ludzkości, tylko pamfletem,
oskarżającym niedoskonałą budowę ciała, pomyłkę
architekta. Zostaje światło wielkiego czoła, lampa

zbyt białej cery (tym razem bez pudru), zbyt wąskie wargi
i oczy, z których patrzy już ktoś obcy, z których wygląda
zimno ktoś, kto byłby może następnym lokatorem twarzy -
gdyby się tylko udało przedłużyć wynajem tego smutku.

Tak kończą klowni - gdy wielka obojętność świata
wdziera się w nas, wchodzi w nas gorzko, jak ołów w usta.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

BBM: Smutny wiersz…

donka pisze...

Myślę, że poeta pisząc
"Tak kończą klowni - gdy wielka obojętność świata
wdziera się w nas, wchodzi w nas gorzko, jak ołów w usta." miał na myśli nas wszystkich....

Pozdrawiam Cię, dobrej nocy.













Anonimowy pisze...

Podobny cytat dziś na moim blogu, czas zmienić smutny czas...
jotka