piątek, 7 stycznia 2022

Jacek Kaczmarski - Konfesjonał


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
Formuły tej nauczył mnie przyjaciel.
Myślałem o spowiedzi w formie listu,
Lecz słowa napisane – brzmią inaczej.
Nie zmusza mnie do tego próżność, trwoga,
Ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni.



Nie wierząc w Boga – obraziłem Boga
Grzechami następującymi:

Za prawo me uznałem to, że żyję.
Za własną potem wziąłem to zasługę
I – co nie moje – miałem za niczyje,
Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem.
Uznałem, że mam prawo sądzić ludzi
Dlatego tylko, że mam tę możliwość.
Poznawszy sposób, jak sumienia budzić,
Zbierałem obudzonych sumień żniwo.

Bogactwo zła, którego byłem świadom
Było mi w życiu tylko za ostrogę.
Cierpieniem cudzym żyłem i zagładą,
Gdy cierpieć ani ginąć sam – nie mogłem.
Stworzyłem świat – na podobieństwo Świata
Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź,
Lecz nie wyjąłem misy z rąk Piłata
I nie uniknął swojej męki – Człowiek.

Wierzyłem szczerze w wieczne prawo Baśni,
Co każe sobie istnieć – dla morału,
Że życie ludzkie samo się wyjaśni
I wola ma jedynie służyć ciału.
Więc nazywałem szczęściem nieodmiennie
To, co zadowoleniem było – z siebie.
I nawet teraz bardzo mi przyjemnie,
Że tak we własnych wątpliwościach grzebię.

Bo widzę, że ta spowiedź – to piosenka –
Dla siebie ją samego wykonuję…
To też grzech – więcej grzechów nie pamiętam,
Ale tego jednego – nie żałuję!



 Jacek Kaczmarski                                                    

7.4.1987

3 komentarze:

BBM pisze...

Spowiedź dla siebie i przed samą sobą też czasem wykonuję...

donka pisze...

Taka spowiedź to jest jakby samooczyszczenie. Czy czujesz się lżej?

BBM pisze...

Niekoniecznie. O niektórych błędach warto pamiętać, choćby po to, by ich nie powielać, ale ich samych pamięć nie likwiduje, niestety... ;(