sobota, 27 maja 2023

Zuzanna Ginczanka - " Maj 1939" / "Rozmówka o przyszłości"




Zuzanna Glinczanka / 1917 - 1944 / 


Urodziła się w Kijowie,  w mieszczańskiej rodzinie żydowskiej.
 
Studiowała pedagogikę na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.

Intensywnie uczestniczyła w życiu literackim i towarzyskim. Powszechnie podziwiana za swój talent i urodę, stała się legendą przedwojennej Warszawy. Bywała w ulubionym lokalu skamandrytów - kawiarni Ziemiańskiej - przyjaźniła się z Julianem Tuwimem.  

Międzywojenna Warszawa zachwycała się  jej niezwykłymi wierszami i egzotyczną urodą 

Musiała maskować swoje pochodzenie, co nie było łatwe ze względu na  typowo semicką urodę.
Na Ginczankę - jako ukrywającą się Żydówkę - złożyła donos gospodyni kamienicy, gdzie poetka mieszkała. 

Jesienią lub zimą 1944r  aresztowało ją gestapo. Została rozstrzelana na dziedzińcu więzienia przy Montelupich, zaledwie kilka tygodni przed wejściem do Krakowa Armii Czerwonej. 


Maj 1939

Raz wzbiera we mnie nadzieja,
raz jestem niespokojna.
Zbyt wiele rzeczy się dzieje –
coś przyjdzie: czy miłość lub wojna.

Są znaki, że przyjdzie wojna:
kometa, orędzia, mowy.
Są znaki, że przyjdzie miłość:
serce, zawroty głowy.

Kometa błysnęła nocna,
gazeta nadbiegła dzienna.
O wiosno, wiosno miłosna!
Nie, nie miłosna. Wojenna!

Pełnia nadeszła wiosenna
i snów ze sobą naniosła.
O wiosno, wiosno wojenna!
Nie, nie wojenna. Miłosna!

Czytam codziennie dodatki,
wnioski z dodatków snuję,
obrywam na kwiatach płatki:
kocha... lubi... szanuje..
.
Brzemienna! Wróżebna! Wiosno
inna od innych wiosen!
Cokolwiek byś przyniosła,
wszystko przyjmę i zniosę.

Na maju, rozstaju stoję
u dróg rozdrożnych i sprzecznych,
gdy obie te drogi twoje
wiodą do spraw ostatecznych.

Tęsknota nadciąga chmurą,
wieści przez radio płyną.
Czy pójdę, czy pójdę górą,
czy pójdę – doliną?

Zuzanna Ginczanka.


Rozmówka o przyszłości

Za ja­kieś trzy­sta, czte­ry­sta lat
zmie­ni się, moja pa­niu­siu, świat:
có­recz­ki wy­dasz, pa­niu­siu, za mąż,
dziat­ki się będą cho­wać na grzę­dzie,
po­tem tym dziat­kom dzia­tek przy­bę­dzie
i wszyst­kie dziat­ki wzo­rem ma­mu­si
tyć będą z wie­kiem, pro­szę pa­niu­si.
Za ja­kieś trzy­sta, czte­ry­sta lat
zmie­ni się, moja pa­niu­siu, świat:
po­mrze z prze­ciw­ka zna­jo­my sę­dzia
— nie­chaj­że zie­mia lek­ka mu bę­dzie —
po­mrze sza­now­na pani są­siad­ka,
i dzia­tek pani życz­li­wa mat­ka,
i po­mrze dzia­tek pani ma­mu­sia,
na chłop­ski ro­zum — sama pa­niu­sia.
Za ja­kieś trzy­sta, czte­ry­sta lat
zmie­ni się, moja pa­niu­siu, świat:
mó­wią, że cał­kiem inne idiot­ki
na inny te­mat wy­my­ślą plot­ki,
i inni dur­nie, cała w tym rzecz,
na inny te­mat wy­my­ślą «precz»
i krzy­czeć będą: «Musi — na Rusi,
a tu, jak kto chce» — pro­szę pa­niu­si.
Ale za ja­kieś sie­dem­set lat,
my­ślę, że zgi­nie pa­niu­sin świat:
my tu­taj so­bie gadu i gadu,
a on nam klap­nie, znik­nie bez śla­du,
znik­nie bez wie­ści, jak­by­śmy śni­li —
że­bym to mo­gła do­żyć tej chwi­li —
ale tak my­ślę cza­sa­mi so­bie,
że pew­no będę już wte­dy w gro­bie,
bo każ­dy po­mrzeć nie­ste­ty musi,
jak mąż nie­bosz­czyk ma­wiał pa­niu­si.

Zuzanna Ginczanka.


4 komentarze:

MaB pisze...

Wojenne pokolenie nie miało tyle szczęścia co my.

Anonimowy pisze...

Piękna kobieta, utalentowana poetka!
jotka

Anonimowy pisze...

BBM:Czytałam, że powstał film o Ginczance, ale chcą, żeby powycinano fragmenty, które są nieakceptowalne dla obecnej władzy. Cenzura jak nic!

donka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.