Jerzy Kapłański |
Co mnie albo i komu tam jeszcze do tego
Że będą dalej wschody i zachody słońca,
śnieg na górach, krokusy,
i ludzkość ze swoimi kotami i psami?
Co nam do tego,
Że w wielkim trzęsieniu ziemi część północnej Kalifornii
zapadnie się w morze,
Że w wielkim trzęsieniu ziemi część północnej Kalifornii
zapadnie się w morze,
Że rozważana będzie legalność małżeństw z komputerami,
Że powstanie cybernetyczne cesarstwo planetarne,
Że w roku 3000 uroczyście będzie celebrowane w Rzymie
wstępowanie w czwarte milenium chrześcijaństwa?
Co nam do tego – jeżeli w naszej krainie milknie zgiełk świata
Na próżno w obrzędzie Dziadów kuszą nas darem jadła i napoju.
Nie odzywamy się, bo brak języka, żeby porozumieć się z żywymi.
I więdną bezużyteczne kwiaty, złożone kiedy byliśmy już daleko
Czesław Miłosz.
2 komentarze:
Niby nic nam do tego, ale porozmyślać warto...
jotka
Tak. To jest wiersz do przemyśleń, tak jak i dla autora.
Gdy będziemy po drugiej stronie, to co nas powinno przerażać pozostawiamy za sobą, nie wiadomo jednak czy Czesław Miłosz czuje z tego powodu ulgę. A my?
Dobranoc Jotko..... ja jak zawsze nocny marek.
Prześlij komentarz