niedziela, 26 czerwca 2022

Andrzej Trzebiński -„Ojczyzna wzywa nas do boju” " Liryk o milości, " Tak najprościej"

 

Andrzej Trzebiński poeta, dramaturg, jest jednym z przedstawicieli Pokolenia Kolumbów, młodych Polaków urodzonych na początku lat dwudziestych XX wieku, których dorosłość przypadła na czas zniewolenia Polski przez Hitlera. 

Urodził się w 1922 roku. W okresie II wojny światowej silnie zaangażował się w ruch niepodległościowy. Realizował się przede wszystkim na polu walki kulturalnej z niemieckim okupantem. Pisał wiersze, redagował konspiracyjne gazety, aktywnie wspierał dążenia innych literatów. Co ciekawe, Niemcom nigdy nie udało się Trzebińskiego namierzyć, chociaż jego działalność przynosiła spore straty Niemcom. Został  aresztowany, niejako przez przypadek,  złapany, legitymował się fałszywym dokumentem tożsamości. Osadzony w więzieniu został później rozstrzelany 12 listopada 1943 roku w egzekucji publicznej zorganizowanej w ramach odwetu za działania Polaków.
Młody żołnierz, utalentowany poeta odszedł ze świata zbyt wcześnie, jak wielu jemu podobnych.


BY  NIE  ZAPOMNIEĆ:


 " Liryk o milości, " 


Miej już oczy zielone — mówię — to nic —
Zielone — pytasz — to znaczy: jak — ? to znaczy: w jaki sposób — ?
Zielone — o, tak, Anno — aby w nich
Był głos i usta mogły być — bez głosu,
Zielone, niby drzewa w ulewie deszczu ziaren,
Jak gwiazdy, których ogień góruje nad ciężarem,
Że lecą ogniste w górze. — To właśnie tak.
 
Miej już ramiona słoneczne — mówię — trudno, miej.
Słoneczne — śmiejesz się — to jest żart i to zupełnie niemożliwy.
Więc dobrze, obejmij razem z człowiekiem słoneczny dzień,
Wtedy szczęście to nie będzie niepokoić czy dziwić.
Nie będzie — jak mię niegdyś — niepokoić
Szeroki, zbyt szeroki gest ramion twoich,
Bo gdy ramiona po to są tak szerokie, by objąć słoneczny dzień,
 
To nie boli...
 
Miej już lekki, dziewczęcy krok — no, trudno, nawet gdy odchodzisz,
No, trudno, nawet gdy odejdziesz, miej lekki krok i lekką sukienkę.
Przecież trzeba się w końcu zgodzić,
Że musi być coś bardzo lekkiego, gdy wszystko na świecie jest ciężkie
Gdy życie jest ciężkie, i myśl, i gwiazdy mają swój ciężar.
 
To dziwne — o, Anno — uwierz — och, przecież to sama wiesz —
To dziwne i bardzo trudne, ciężkie, ale nic ponadto.
Bo że pierś — własną pierś
Ma się rozdartą —
To za to oczy ma się zamknięte i chmurne
I choć kto ujrzy ranę — nikt nie ujrzy cierpienia,
Cierpienia ani niczego, ach — ani niczego ponadto.
 
To nie był kaprys serca — to był miłości realizm,
Gdy miłość taka opęta — świat odrobinę upada...
Więc aby wzniósł się nadal — mówię twardo, bezwzględnie i bez żartu
Miej oczy zielone, ramiona słoneczne — i krok miej lekki nadal.

Warszawa, wrzesień 43 r.



             






tak najprościej


takaś mała a łzy takie ogromne
takie ciężkie że aż głowa się chyli
opadają te łzy twoje w dół pionem
tak najprościej ku głębokim dnom chwili
takaś mała a łzy takie ogromne.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
stoisz mi w oczach jak łzy.
[1941 ?]





 









„Ojczyzna wzywa nas do boju”

Ojczyzna wzywa nas do boju,
To naprzód, naprzód, naprzód Bóg nam każe iść,
By jutro zakwitł dzień pokoju,
Twardy nam ugór deptać dziś.
Wielki wiatr nam sztandar już rozwinął.
Prowadź, dowódco, na zwycięstwa szlak.
Bo w gorących lufach karabinów
Czeka pocisk na Twój znak.
Gdy pożar wojny krwią trza zgasić,
To cóż, gdy komu nawet przyjdzie lec.
Ziemskie Imperium z kroków naszych,
Imperium Boga z naszych serc.
Jeszcze matki twarz nie obeschła od łez,
Świeżych ran nie zasklepił jeszcze czas.
Trzeba iść, by męce położyć już kres –
Naprzód marsz, naprzód marsz, naprzód marsz.

Andrzej Trzebiński –1941

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Znałam tylko drugi wiersz, przepiękny i liryczny...
Jak na poetę z taką datą urodzenia, pisał wiersze bardzo współczesne!
jotka