czwartek, 15 kwietnia 2021

Czesław Miłosz - Który skrzywdziłeś.



Wiersz  Miłosza „Który skrzywdziłeś” opublikowany w 1950r. był jednym z wielu - pisanych ówcześnie przez większość poetów na zamówienie władzy komunistycznej.

 Odrobienie okolicznościowej "pańszczyzny" socrealistycznej było ceną, którą opłacali za pozostawienie ich w spokoju i możliwość wydawania swojej poezji.  

/ Zbigniew Herbert - jedyny nie ugiął się i nie dołączył do owego nowego, komunistycznego pisarskiego nurtu -  chował swoją poezję do szuflady i klepał biedę /

Poezja ta nas dzisiaj śmieszy. Ale nie powinno się jej lekceważyć, bo przypomina nam najgorsze lata zniewolenia naszego kraju.


W tamtych czasach odnosiła spore sukcesy propagandowe.

Nie wiem, czy powinniśmy o niej zapomnieć, czy pamiętać? Obyśmy jednak umieli odróżnić czasy PRL gdy ta poezja powstawała  od obecnych.i oby nie budziła skojarzeń z dniem dzisiejszym. 


(...)
Bije godzina niezapomniana
zakręt historii - druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!..
 
Kto nie z nami, będzie z nami,
Kto przeciw nam - piła go złamie!
 
Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
maszerować! Partio, prowadź!(...)


Fragment wiersza Jana Brzechwy "MARSZ" publikowanego w latach 50. 


6 komentarzy:

BBM pisze...

Nawet taki wiersz nie jest w stanie obrzydzić mi Brzechwy!

donka pisze...

Musielibyśmy nie czytać Szymborskiej, Tuwima, Broniewskiego i wielu, wielu innych. Nie dotknęła ich wcale z tego powodu infamia. Ale mimo wszystko był okres, że im to wypominano. A ja nie mam zdania.... nie wiem czy pamiętasz jak w stanie wojennym większość aktorów zeszła do "podziemia kościelnego" Dla aktorów zniknięcie ze scen mogło skutkować zapomnieniem i końcem kariery. Byli tacy, którzy z tego powodu występowali i pracowali dalej.... m.in na przykład Anna Dymna.
A Brzechwę też bardzo lubię.

© Artbook pisze...

Nie napiszę nic nowego, ale słowo ma moc, a poezja potrafi zapisać się w pamięci ludzi na całe lata i dziesięciolecia. Twój tekst skłonił mnie do zadania sobie pytania: jak bym się zachował w obliczu presji, czy pozostałbym lojalny swoim ideałom i wartościom za cenę skromnego i prostego życia? Z pewnością jest się nad czym zastanowić...
Pozdrawiam!

donka pisze...

Obyśmy nie musieli stawać przed koniecznością podejmowania takich decyzji. Ustrój komunistyczny stwarzał wiele ku temu okazji w wielu dziedzinach. Np. zapisać się do partii czy nie.... ujawnić machlojki partyjnego zwierzchnika wiedząc, że mogę stracić pracę i mam dzieci, które musza się dostać na studia... i nie były to dylematy poetów, pisarzy, artystów tylko zwykłych ludzi, którzy z powodów jak wyżej nie wychylali się, byli po prostu bierni. Znam takich przypadków mnóstwo sama znajdowałam się kiedyś pod presją co robić. Ponieważ nie należałam do partii nie miałam nad sobą bata przymusu rzekomo ideologicznego.. Tak jak i teraz były to czasy haków i zależności. Mimo wszystko uważam, że lepiej pozostać wiernym swoim ideałom i wartościom , choć nie zawsze ceną za to jest skromne i proste życie ... gdyby to było tylko to ..

BBM pisze...

Czytałaś Gottland- Szczygła?... Może u nas było łagodniej, ale i tak ludziom kręgosłupy pękały. Nie odważyłabym się nikogo oceniać. Pamiętasz? "Tyle wiemy o sobie..."

donka pisze...

Tak czytałam dawno..... Wśród krajów demokracji ludowej u nas jednak nie było aż tak strasznie jak u sąsiadów. . Z tą oceną - to sprawa bardzo indywidualna..... właściwa to każda inna. Zależy co było i co jest stawką sprzedawania się. W czasach wczesnej komuny - ci którzy nie dali się złamać byli bohaterami ryzykującymi własnym życiem.... a później wielu zasługiwało na pogardę. Wiem to.