poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Józef Baran - Wieczność

 

być może powrócimy tam do rozmów
które przerwaliśmy tu
w najważniejszym miejscu
 
do spotkań
które tak ciekawie się zapowiadały
lecz zegarek nawoływał do rozstania
 
dobudujemy szyny w nieskończoność
wszystkim napoczętym podróżom
które ugrzęzły w szczerym polu
 
zaschnięte strumyki wytrysną na nowo
i rozbiegną się we wszystkie strony
 
z wątków porzuconych w pośpiesznym marszu
wysnujemy zaniechane losy
 
wszystko co przeżyliśmy będzie tam rozrastało się do
niebotycznych rozmiarów pęczniało rozpleniało
na naszych oczach splatało i rozplatało niczym
w tropikalnych nie strzeżonych ogrodach
 
i wszystko czego nie zdążyliśmy ziścić (jakież niewiarygodne
historie mieściły się w spojrzeniach krzyżowanych z przypadkowymi ludźmi i jak szybko przecinaliśmy je nim zdążyły się wydarzyć)
 
albowiem żyliśmy pośpiesznie rozsiewaliśmy tylko
ziarna na wiatr
nie oglądając się za siebie
 
i wielkie będzie nasze zdziwienie
gdy chcąc przeżyć wszystko od początku
będziemy się musieli przedzierać
przez niezgłębioną puszczę wieczności
                                                                               

6 komentarzy:

jotka pisze...

Podobno jednak powtórki nie będzie, lepiej próbować dobrze wykorzystać dany nam czas...

donka pisze...

Znam takie osoby, bliskie mi bardzo, które wierzą w dalszy ciąg..... zazdroszczę im tej wiary.
Był taki ksiądz - naukowiec, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, twórca polskiej szkoły bioelektroniki, elektromagnetycznej teorii życia. ,który napisał książkę "Życie jest światłem" . Obecnie nie do dostania. W latach 80 przychodził na herbatkę do mojej przyjaciółki. Jak kiedyś pisałam interesowałam się astrofizyką. początkiem Wszechświata, i życia.. Ale nauka zatrzymała się i na razie nie może ruszyć dalej.... piszę na razie bo wierzę, że kiedyś naukowcy rozwiążą tą największą tajemnicę, czyli odkryją jakby specjalnie zasłonięty przed nami początek.... choć już teraz pojawiają się pytania: a nawet jeśli to kto dał początek początkowi? .
Ksiądz Sedlak w swojej książce wysuwa hipotezę o naszej metamorfozie w godzinie śmierci w cząstkę światła, która powraca do Źródła. Oczywiście stara się to udowodnić podpierając się chemią, biologią, fizyka itd. Gdyby to nawet było prawdą, to już nie bylibyśmy jednak takimi samymi bytami jak na ziemi.... w co poniektórzy wierzą.
Mnie jednak ta bajeczka, nie bajeczka Sedlaka bardzo przypadła do gustu.... bardziej niż wszystkie powstałe do tej pory naukowe teorie. I częściowo w nią wierzę.

Przepraszam za to moje pisemne gadulstwo, ale to Ty Jotko mnie do tego sprowokowałaś.

Serdecznie pozdrawiam

Stokrotka pisze...

Tak naprawdę to nie wiadomo jak TAM będzie...
Ale przecież wszyscy się przekonamy...

jotka pisze...

Bajki są dla pokrzepienia serc, opowiadajmy lub słuchajmy:-)

BBM pisze...

Jak wiele nadziei na początku i jaka niepewność na końcu...

donka pisze...

Pięknie to ujęłaś Matyldo.