poniedziałek, 19 marca 2018

Jacek Kaczmarski - O demokracji

                                                                     

Nie jeden z nas położył łeb
Za sprawę dobrą albo złą
By królem mógł być byle kiep
Co pisze ślinią, zamiast krwią.
Tyle się złachmaniło dusz
Za sens istotny - kto jest - kto,
Że nie dojdziesz ani rusz
Tego, kto wprost nazywa zło.

Mordy, pyski, twarze, lica
W słusznej sprawie rozwrzeszczane:
Dla nas Kraj! Dla nas Stolica!
Wiwat wszystkie stany!

Nie byle jaki zgiął się kark,
Nie z nikąd pobłądziła myśl,
Z nie byle jakich spływa warg
jad, który jadem ma być dziś.
Takie już oczy w oczy łżą!
A tacy martwi bronią snu!
Takie już piękne ręce drżą
By się nie stało To - i Tu!

Lica, pyski, mordy, twarze,
W których słuszna sprawa grata
Dla nas Bóg! Dla nas ołtarze!
Wiwat - darmo chwata!

Wiec tak, czy owak będzie sąd,
Przed którym stanie byle kto.
By błędem się odciskał błąd,
By złem się odciskało - zło.
Taki czy inny zwiśnie stryk,
Zatańczy frajer, mędrzec, Żyd
l nie zrozumie nigdy nikt
Skąd duma w skrusze, w pysze - wstyd.

Lica, pyski, twarze, mordy,
Słuszną sprawą napędzane:
a nas hymny i katorgi!
Wiwat święte rany!

Brak komentarzy: