niedziela, 8 marca 2020

Stanisław Antoni Grochowiak, - Ars Poetica

Stanisław Antoni Grochowiak, pseudonim „Kain” Poeta, prozaik, dramatopisarz, publicysta. Urodził się 21 stycznia 1934 w Lesznie Wielkopolskim, zmarł 2 września 1976 w Warszawie. 


Godziny przy piórze – one leczą rany.
Nawet śmierć jest daleka, jak była w dzieciństwie.
Zwierzęta domowe śpią ufnie przy twoich stopach.
A płomień świecy
Nieruchomieje jak miecz czuwający.
Wszystko, co wokół – krzesła, książki, kwiaty
Ubierają się w odświętność, powagę i czoła
Wysokie. I oto – nikczemny –
Twarzą stajesz wobec świata, jak glob naprzeciw globu.
Oto wiesz na pewno: za twoją kotarą
Jest tylko ściana, nie ma Poloniuszy.
Oto czujesz bezpiecznie: w środku twojej dumy
Nie zagości karzeł, ani też pochlebca.
Oto szepczesz zaledwie,
Układając zgłoski –
A słyszysz: księżyc dźwiękiem odpowiada.

Godziny przy piórze – one leczą rany.
One też wstrzymują od ran zadawania.
Patrz: podniosłeś usta, by odpluć obelgę,
A stoisz – niby dziecko –
Z usty zdumionymi

                                                                             
                                                                                                               
Catrin Welz


"Zejście"


Byle do wiosny
A wiosna?
Gdzie ona?
Wi
ęc schodzę w siebie po kamiennych stopniach
Ze soplem w d
łoni jak mieczem lub lampą
Której nie zgasz
ą
Podmuchy tych pustek

Kto z nas nie schodzi w kopalnie dzieci
ństwa?
Kto z nas nie b
łądzi światłem po tych ścianach
Gdzie w czarnych rze
źbach węgla kamiennego
Pe
łno odcisków
Paproci
I zwierz
ąt

Tu ptak wiosenny - z której wiosny? - zastyg
ł
Tu poca
łunek - nieśmiały czy grzeszny?
Tu w
łasna postać
Rozpi
ęta w podskoku
Do czarnej wi
śni na węgielnym drzewie

Byle do wiosny
Wi
ęc dalej w pokłady
na dno dzieci
ństwa gdzie nagle - za rogiem
Jest tylko echo
I szum nietoperzy
Jakby kto
ś miotał kule czarnej wełny

Brak komentarzy: