poniedziałek, 23 marca 2020

Emily Dickinson - To, czegośmy się bali, przyszło

Renata Brzozowska

To, czegośmy się bali, przyszło,
Lecz mniej przerażające -
Lęk trwał tak długo, że się zdało
Niemal logicznym końcem -
Przed każdą Grozą - jest Prób seria  -
Przed Rozpaczą - Przymiarka -
Ciężej jest wiedzieć, że coś Czeka
Nas - niż że nami Targa -
A Przymierzanie Najgorszego -
Rankiem- gdy nas oniemi -
Straszniejsze - niż gdy jest nam Strojem
Do końca dni na Ziemi.

1 komentarz:

nelkakornelka pisze...

Piękny wiersz - niekiedy lęk jest bardziej bolesny od tego, co najprawdę się dzieje. Cóż, przez lata czytałam trochę o epidemiach i wirusach, mam książki o czarnej śmierci, o Eboli. Ten zarazek, aczkolwiek potężny, nie jest jeszcze taki straszny, tylko nielicznych uśmierca. A zresztą czy nie jest to Sprawiedliwa kara Boska? (Jeśli uznamy istnienie Boga). Czy świat nie zasłużył sobie na to? Ja z pewnością tak.

Donko, jak jesteś w domu, to z pewnością nic Ci nie grozi (jeśli masz zapewnione zaopatrzenie). Piszesz, że tak wiele nie zdążyłaś. Ale czy ktokolwiek zdążył? Ach, nie wiem, co Ci powiedzieć. Może pamiętasz, że dla mnie przemijanie, kruchość ludzi i rzeczy przyprawiało mnie o gniew i szaleństwo. Nigdy się na to nie zgadzałam. Ja tego wszystkiego nie wymyśliłam. Powiem Ci tyle: z pewnością jeszcze nie umierasz i może przed Tobą kilka ładnych, dobrych lat. Ponadto miałaś długie, spełnione życie, szczęśliwe małżeństwo, byłaś w pięknych miejscach, jak Gdynia czy Zakopane, widziałaś zmieniający się porządek świata. I sumienie też masz czyste. Niewielu może tak o sobie powiedzieć. W końcu innej, lepszej egzystencji po zgonie całkowicie wykluczyć nie można, przynajmniej dla tych dobrych ludzi. A epidemia przejdzie w końcu jak zły sen, większość przeżyje. :)
Cóż, siedzę u rodziców, dom jest zresztą mój, mam dla siebie całe piętro. Mój Tatuś strasznie ględzi, chce kupić słoninę i robić smalec, ale jakoś wytrzymam. :)Smutne, że pić nie mogę, ciągle mi się jakoś w głowie kręci Pozdrawiam Cię gorąco :)