piątek, 23 czerwca 2023

Baran Józef - reinkarnacja

 

Jacek Malczewski

o trzeciej nad ranem
słyszę gwiezdne szczekanie
lutowych psów
i myślę jak dziwne i niepodobne do siebie
były moje życia

jakbym odradzał się w kolejnych wcieleniach
i obumierał bez echa
to wszystko trwało
miliony lat
lub było jak
klaśnięcie bicza
zabarwiałem się odmiennymi muzykami istnienia
i żyłem na tak różnych planetach
że jak tu się nie dziwić co wspólnego
łączy mnie z tamtym chłopcem
z epoki kamienia łupanego
przyczepionym do krowiego ogona
tysiące ludzi o których zapomniałem
miliony zdarzeń
zatopionych we mnie
jak w titanicu
na dnie oceanu majaczą
a niekiedy fosforyzują w pamięci



ciesz się smutku ciesz
płacz radości płacz
że wszystko
ułożyło się w całość
z której rozumiem tak mało
 
   Kraków nocą 27 II 2001

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Reinkarnacja byłaby ciekawa, ale tyle tych smutków i ludzi zapamiętanych, nie do wytrzymania chyba...
jotka

donka pisze...

Samo to słowo "reinkarnacja" pobudza wyobraźnię.
Zgodnie z zasadą zachowania energii w przyrodzie nic nie ginie.... może przechodzić w inną formę. Nikt nie wie dla jakiej więc formy jesteśmy paliwem... i stałym, czy zmiennym tzn. materia - energia i znów energia - materia.
Szczęśliwi - wierzący w życie pozagrobowe, obojętne jakiej wiary.

Ale przy okazji tego wiersza i Twojej uwagi Jotko zaczęłam się zastanawiać czy "osobniki" sztucznej inteligencji powołane przez nas w cudzysłowie do życia będą przechowywać przez wieki nabytą i dalej gromadzoną wiedzę?

Pozdrawiam, miłego dnia.

MaB pisze...

Będą przechowywać i będą tworzyć nową.

donka pisze...

Fantazjując dalej - cieszmy sie naszą ludzką poezją.... kto wie jaka będzie ta powstająca bez natchnienia i uczuć.
Miłego dnia Małgosiu... bo u Ciebie pewnie dopiero poranek.