piątek, 30 czerwca 2023

Jacek Kaczmarski - Ballada o dziesięciu władcach tego świata.




Czas swoją drogą toczy się,
Tych niszczy tamtych podnosi
I czy jest dobrze czy jest źle –
Nikt reklamacji nie wnosi.
Lecz poza czasem mamy rząd
I żywię nadzieję, że po latach
Wyłoni się nie wiadomo skąd
Dziesięciu władców tego świata.


Przyjaźnie do siebie odnoszą się,
Co jeden chce drugi mu daje,
W prezencie darują wioski swe,
Miasta, powiaty i kraje.
Lecz za człowiekiem stoi los
I myślę, że po latach
Skłóci tę przyjaźń jakiś cios
W dziesięciu władców tego świata.



Ot jeden z nich zakocha się
W swojego sąsiada żonie –
Ten mu odpowie co to to nie:
„Trzymaj dupę na swoim tronie!”
Obrażony powraca wnet
Z wojskiem swoim i swego brata.
Krótki spór i oto już jest
Dziewięciu władców tego świata.


Na wieść o wojnie wielki ruch
I do zwycięzcy postulat.
„Oddaj coś wziął, bo jak nie
Pożegnamy drugiego króla!”
Kto wziął – nie odda – jasna rzecz.
Minął termin postulatu.
W świetle słonecznym błysnął miecz
Dziewiątemu z władców tego świata.


Lecz wśród mścicieli wybuchł spór
Jak dzielić zdobyczne ziemie,
Skoro właściciel nie żyje już.
Co robić z takim problemem?
Co robić? Też pytanie mi!
Ósmy władca piątym się staje,
Bo wytruł oponentów trzech
Zgarniając sobie ich kraje.


Czwarty piątego zaprosił raz
Do siebie na polowanie
I przez pomyłkę ustrzelił go
Miast sarny na drugie śniadanie.
Rozpisała się prasa, że zemsta i gniew
I taka wielka dla nich strata…
Lecz tak czy tak – krew to krew –
Czterech już władców tego świata.


Czwarty zaś król wychodził raz
Od żony trzeciego przez okno;
Z piętnastu metrów biedak spadł
Bo się o rynnę potknął.
Trzeci, gdy o tym dowiedział się
Pobiegł gdzie żony był pokój –
Udusił ją, a potem sam
Strzelił se w łeb i spokój

.
Teraz, gdy cały boży świat
Na dwoje był podzielony
Wystarczył tylko jeden strzał
Do najwyższego w świecie tronu.
I ten jedyny teraz król
Panował sądził i był katem,
Bo gnębił swój ogromny lud
Jedyny władca tego świata.


Więc rewolucja kwitnie wnet
„My wstrząśniem całą ziemią”
Dziesięciu ideowców prze
Do walki ludzkie plemię.
I zwyciężyli – patrzcie no!
Świat podzielili pomiędzy siebie,


A tych, co za nich leli krew
Obdzielili królewskim chlebem
I znów w przyjaźni wiecznej tkwi
Przez dwa a może i trzy lata,
O ziemiach swych po nocach śni
Dziesięciu władców tego świata


Jacek Kaczmarski
1974

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

BBM: Bystry obserwator politycznego życia…
Dobrego dnia, Donko!

MaB pisze...

Kaczmarski zauważył, że założenia i teorie rewolucji, czy układu politycznego często bywają słuszne, pomysły są nowatorskie, sprawiedliwe i ciekawe, a później wychodzi na wierzch natura ludzka i wszystko to burzy. I jak świat światem, tak to się od wieków kręci. Na politykę mamy znikomy wpływ, ale już na własne otoczenie, mam nadzieję, większy. Miłego dnia!

donka pisze...


To prawda - Ballada Kaczmarskiego to właściwie satyra.... historia ludzkości w krzywym, ale prawdziwym zwierciadle
Pozdrawiam - dobranoc.

Ps. Jacka Kaczmarskiego darzę prywatnie wielkim sentymentem. Kiedyś opowiem. .