sobota, 20 stycznia 2018

Tadeusz Różewicz - Do matki / Powrót

Dorina Costras



Do matki

Przedzierałem się przez ten sen
ciężko
do przebudzenia

w strumieniach ciepłych
łez słów
szła do mnie matka

Nie bój się jesteś w ziemi mówiłem
nikt ci już krzywdy nie zrobi 
nie zrani nie dotknie

matka z tamtym strachem
tuliła się do mnie

nie bój się jesteś w ziemi
jesteś we mnie 
nikt cię nie dotknie
nie poniży nie zrani

przedzierałem się przez ten sen ciężko
przede mną stał Cień




Powrót

Nagle otworzy się okno
i matka mnie zawoła
już czas wracać

rozstąpi się ściana
wejdę do nieba w zabłoconych butach

usiądę przy stole i opryskliwie
będę odpowiadał na pytania

nic mi nie jest dajcie
mi spokój. Z głową w dłoniach
tak siedzę i siedzę. Jakże im
opowiem o tej długiej
i splątanej drodze.

Tu w niebie matki robią
zielone szaliki na drutach

brzęczą muchy

ojciec drzemie pod piecem
po sześciu dniach pracy.

Nie – przecież nie mogę im
powiedzieć że człowiek człowiekowi
skacze do gardła.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Siedzę na tej rózowiczowej stronie i czytam ...czytam po kilka razy..i wiesz co? przebiłaś ilustracjami wiersze....piękne wiersze...przepiękne ilustracje...Malwina

donka pisze...

niezmiernie cieszy mnie Twój komentarz Ewuniu..... nawet nie wiesz jak bardzo.