poniedziałek, 26 listopada 2018

Zbigniew Herbert - Wróżenie


Wszystkie linie zagłębiają się w dolinie dłoni
w małej jamie gdzie bije źródełko losu
oto linia życia patrzcie przebiega jak strzała
widnokrąg pięciu palców rozjaśniony potokiem
który rwie naprzód obalając przeszkody
i nie ma nic piękniejszego nic potężniejszego
niż to dążenie naprzód

jakże bezradna jest przy niej linia wierności
jak okrzyk nocą jak rzeka pustyni
poczęta w piasku i ginąca w piasku
może głębiej pod skórą przedłuża się ona
rozgarnia tkankę mięśni i wchodzi w arterie
byśmy spotykać mogli nocą naszych zmarłych
we wnętrzu gdzie się toczy wspomnienie i krew
w sztolniach studniach komorach
pełnych ciemnych imion

tego wzgórza nie było - przecież dobrze pamiętam
tam było gniazdo czułości tak krągłe jak gdyby
ołowiu łza gorąca upadła na rękę

pamiętam przecież włosy pamiętam cień policzka
kruche palce i ciężar śpiącej głowy
kto zburzył gniazdo kto usypał
kopiec obojętności którego nie było

po co przyciskasz dłoń do oczu
wróżbę stawiamy
Kogo pytasz

Brak komentarzy: