czwartek, 1 listopada 2018

Ks. Jan Twardowski - Z pliszką siwą




Śmierć miłości potrzebna
jak sól ją utrwala
ukochani umarli są z nami już blisko
w śnie na palcach podchodzą
czytamy ich listy
dopiero po rozstaniu pamięta się wszystko

jak pachniał orzech suszona lawenda
jak wujek kochał ciotkę w pamiętniku

bawił dowcip o kuchni z widokiem na cmentarz
spotkanie we dwoje nad wodą zieloną

w milczeniu to jest wtedy gdy wstydzi się słowo
z pliszką siwą co podgląda na wysokich nóżkach
nad Narwią zwą ja starą panną młodą
Boga się nie udowadnia
Boga się poznaje
po tym że serce pęka i świat nie ustaje
choćby wieś na której można pokochać króliki
życie miłość umniejsza znieważa odbiera
śmierć ocala na zawsze i teraz

Brak komentarzy: