czwartek, 26 sierpnia 2021

Jeremi Przybora - Seanse spirytystyczne

 

Ach, te cudne, te ułudne, te prześliczne
seanse spirytystyczne!
 
Ta z duchami przedwojenna bliska więź;
zapodziało się to teraz wszystko gdzieś...
Lekkość zgonu ten spirytyzm ustokrotniał
i przed wojną człek po śmierci nie markotniał,
bo gdy ciało nieboszczyka - łup w ten grób -
duch na seans już pomykał tup, tup, tup.
 
Ach, te cudne, te ułudne, te prześliczne
seanse spirytystyczne!
 
A wesołoż, och, wesołoż na seansie,
kiedy medium lewituje w pełnym transie
albo spodek pędzi rączo stołu wskroś -
albo damę zimną rączką ktoś za coś...
Przyprawiając towarzystwa kwiat o spazmy,
mieczem błyska Juliusz Cezar z ektoplazmy -
to znów panie w drżenie wprawia inny zuch -
sam Rasputin - widma kawał - duch za dwóch!
 
Ach, te cudne, te ułudne, te prześliczne
seanse spirytystyczne!
 
Spirytyści przedwojenni, dawni, owi!
Ossowiecki, Kluski, Guzik, Ochorowicz!
Dać ich duchom dziś radości tych choć ćwierć,
a nie zanudzaliby się tam na śmierć!
Małą dziurkę zrobić by w materializmie
i pozwolić - niech się przez nią znowu wśliźnie
przedwojenna spirytyzmu zwiewna nić -
tożby miło znowu było duchem być!
 
Ach, te cudne, te ułudne, te prześliczne
seanse spirytystyczne! 


3 komentarze:

BBM pisze...

Przyborę lubię, ale spirytyzm nawet żartobliwie potraktowany nieszczególnie mnie pociąga.;(

jotka pisze...

Podziwiam autora za poczucie humoru...

donka pisze...

Wybaczcie komentarz pofrunął mi w przestworza / jest tam w jakiejś chmurze / i już nie mam siły by go pisać od nowa. A Przyborę zawsze lubiłam i lubię.
Miłego dnia., pozdrawiam Was serdecznie.