niedziela, 13 września 2020

Jonasz Kofta – Rozmyślania na dworcu



 

Na wszystkich dworcach świata

W poczekalniach, na peronach
Każda rozmowa o życiu
Zostaje niedokończona

 
Podróżni różni
Nic się nie różnią
Na dworcach każdy
Staje się próżnią
 
Jest tak jak wszędzie
Szczęście, nieszczęście
Tylko, że w pędzie
Tylko, że częściej
 

Na wszystkich dworcach świata
Daleką drogą olśnienie
Toczysz się losu koleją
Po swoje przeznaczenie
Suma powrotów i pożegnań
Daje w efekcie zero

Niektórym życie jak pociąg
Niektórym życie jak peron
Wsiadają, wysiadają
W bufetach piwem się raczą
Przyjeżdżają, odjeżdżają
Płaczą
 
Gubią się, odnajdują
Walizy taszczą
Zjadani, wypluwani
Dworców studrzwiową paszczą
 
Niech wszystko działa
Zgodnie z rozkładem
Pociąg odchodzi

Ja, nie pojadę 

 

7 komentarzy:

JoAnna pisze...

Bardzo lubię teksty Jonasza Kofty.
Pozdrawiam.

Stokrotka pisze...

I ja bardzo lubię teksty Jonasza Kofty...
Zapraszam do siebie :-)

donka pisze...

Kto by go nie lubił..... właściwie nie wiadomo czy bardziej tekściarz, czy bardziej poeta. A jeszcze przy tym malował. Dziękuję za zaproszenie Stokrotko, ale dziś wypróbowuję nowy interfejs, może go jakoś oswoję. Jak dotąd nie wychodzą mi wiersze tak jak w starym. Za dużo czasu a efekt beznadziejny. Ciężko się łączą ilustracje z tekstem. Nie słuchają mnie. Pewnie stracę serce do niego, albo będę szukała innego.... mógłby nawet być z niewielką opłatą. Pozdrawiam. Donka

jotka pisze...

Podróże pociągami lubiłam zawsze, mój syn uwielbiał kuszetki, natomiast dworce kolejowe robiły zwykle przygnębiające wrażenie...

donka pisze...

Pamiętam podróże z czasów głębokiego PRL -u.. Te tłoki, to zdobywanie miejsc przez okna.... Nie przykryło moich złych wspomnień obecne, normalne podróżowanie sypialnymi, czy kuszetkami. Tak jak i Ty nie lubię dworców kolejowych, choć nie wywołują już u mnie uczucia smutku. Dlaczego ten smutek? W siódmej klasie Mama wysłała mnie na kolonie szkolne do Jeleniej Góry. Cała nasza grupa szkolna, śpiąca, zmęczona rozłożona na peronie oczekiwała nocą kilka godzin na docelowy pociąg. Z głośnika płynęły jakieś ówczesne przeboje. Między innymi - "Besame . Od tej pory ta piosenka wywoływała u mnie jakąś smutną tęsknotę., smutne wspomnienie.... było, minęło nie podróżuję pociągiem - na całe szczęście.
A Koftę bardzo lubię , mam jego duży zbiór wierszy, ładnie wydany i znajduję w nim prawdziwe perełki.

Próbnie wstawiłam dwa wiersze stosując nowy intefejs.... może się przyzwyczaję.... jedno wiem na pewno - nie ma pozycji pod ilustracją "Wstaw podpis" .... muszę podpis autora obrazu, czy zdjęcia zamieszczać z boku.

Dobranoc...znów nie daje rady wcześnie się położyć..
Pozdrawiam

Rita Kowalska pisze...

Nie cierpiałam podróżować pociągiem. Opisałam kiedyś taką podróż w odwrotnym kierunku, niż zamierzałam. Wsiadłam w pośpiechu w podstawiony pociąg, będąc pewna, że to ten mój. A jechałam na egzamin.

donka pisze...

Teresko moja odpowiedź - O Bożę!
Pozdrawiam !