Julia Hartwig   -  Czułość- 
Patrzy
na ciebie zadarłszy główkę do góry 
Jesteś jej niebem i twoja twarz stanowi na tym niebie
 
słońce i niepogodę
 
Jest małym pisklęciem które chciałoby usiąść wśród gałęzi twoich ramion
pełna świergotów i tak od ciebie zależna
że wzruszyłoby to nawet serce z kamienia 
Już tyle lat minęło a w lustrze w które patrzysz
wciąż jeszcze jawi ci się obraz jej malutkiej
stojącej obok ciebie z zadartą główką
i zapomnianą już dziś prośbą czy pytaniem
na które teraz odpowiedzieć za późno
 
 
 
          
      
 
  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
4 komentarze:
Przepiękny wiersz! Taki bardzo rozczulający :D
Zapraszam: czytanko.pl
Pytania i odpowiedzi mogą umknąć, niechaj więc czułość zostanie...
Masz rację Czytanko .... wspomnienie Julii jest bardzo wzruszajace..... może budzić w nas to samo .... gdy na wszystko już za późno.
Odwiedziłam Twój blog.... Nawiązując do książki o Korei Pólnocnej.... mam ich dwie w czytniku... jedną przeczytalam juz dość dawno, za drugą zabiorę się jak tylko znajdę czas.... przy okazji podam Ci tytuł i może podyskutujemy. . pozdrawiam serdecznie Donka
To prawda Jotko. Pozdrawiam serdecznie. donka.
Prześlij komentarz