niedziela, 11 października 2020

Leszek Długosz - Pochwała Listów








 POCHWAŁA   LISTÓW

 To prawie wyczuwalne :
-   Puls twojej dłoni w kopercie
którą trzymam
Zamaszystość liter
Pośpiech linijek
-   kroki co w moją pobiegły stronę ?
 
 
Profil domyślny
Oddech słyszalny
-   znad ekranu kartki...
Tak, jednak listy wolę !


 




-   Nie jakieś faksy internety
Może i dla przyczyny, dla tej samej
Dla której, z antykwariatu, gdybym mógł
Nie z supersamu, brałbym rzeczy
 
 






Ach staroświecka rewerencjo !
Epistolarna kokieterio
(Te   -   wielokropków spojrzenia powłóczyste...)
           
 "W odpowiedzi na pismo Łaskawej Pani
 Najmilszy
Najmilejsza moja
             
Wielce Umiłowani"
 
A potem w głębokościach nocy
Wnikliwe jeszcze studiowanie
                    Proporcji :
"Trzy piąte to konwenans ?
 Dwie piąte prawdy
 Czy odwrotnie ?
 -   A   j e ś l i   t o   j e s t   w s z y s t k o ?..."
                           

                                                                      A jednak listy
                                                           Zdecydowanie !
 
Fakt, że zaoczne to spotkania
    Lecz   –   poza tymi z dotykalnej prawdy
    Te są najbardziej
    Już "niemal niemal" urzeczywistniane
    -   Realność barykady wznosi
            Kłody pod stopy Prawdopodobieństwu rzuca
    A mimo to patrz :
    -   Nerwy i wzruszenie twoje
    W tej części świata, z pismem mam
    Na stole ?
    -   Jednak listy przedkładam
 
 
    Nawet że można
    Jak na posłańcu wroga, wziąć odwet
    Zniszczyć zdeptać
    Przez okno wyrzucić 
-   Rozczulić się
    Do policzka przytknąć ?
    W dłoni ukołysać z koperty wyjęte
    Żywe powietrze z twojej okolicy ?
 
  Poza tym
    Wyobraźnię mą roztkliwia
    Nawet nie mozół listonosza
     -   Wizje połączeń transoceanicznych
    To one raczej - ludek dzielny
     -   Skrzaty, w czarodziejskie zbrojne znaczki
                (I niewidzialne w czas niepogody parasole pelerynki)
    To one raczej   –   listy
    W mej wyobraźni zwyciężają
    -  Gdy kwarantannę w skrzynkach wpierw odbywszy
    W świątyniach poczty potem - na drogę ostateczną
    stemplem namaszczone
    Rzucają się na oślep
        W bezdroża, w słoty i w spiekoty
        Aby  -  planetę ziemską (bywa) okrążywszy
        Bez siły w końcu paść pod drzwiami
        U kresu przeznaczenia
        -  Gdzie adresat mieszka
        To tylko zdolne jeszcze szepnąć :
                "Jesteśmy !
                  Przysyła mnie pani Iks
                  Igrek mnie poleca..."
 
A ja ?
    Świadomy hipokryzji, do oczu je podnosząc
    Właściwie komu mówię ?...   -   D z i ę k i !
Świat dzięki Bogu, wbrew obawom
    Jednak istnieje   -   oto
    Awizo mi przysyła
 
 -  Być może ma swe dalsze plany ?
   -   I względem mnie
             zamiary jakieś jeszcze?





2 komentarze:

Unknown pisze...

Aldonko droga ! Piekne polaczenie obrazu i literatury.
Ktoz teraz papierowe listy pisze? A jesli nawet listy - to maille ! A ktoz przechowuje stare listy i pocztowki ? Sa tacy, ze staroswieckim sentymentalizmem trzymaja korespondencje w duzym wiklinowym koszu, do ktorego od wielu lat juz nikt nie zaglada. Wlozone tam zostaly "tymczasowo" , przy przeprowadzce, tkwia tam nadal i sa coraz bardziej "niedowyrzucenia". Wspomnienia bezcenne .... Pozdrawiam i serdecznosci ślę okolicznosciowo ....

jotka pisze...

Z Leszkiem Długoszem mam studenckie wspomnienia, pięknie pisze, pięknie śpiewa, miałam jego płytę, a wiersze o listach akurat tydzień pisania listów:-)