Czy
musimy być na „ty”? 
Nie najlepszy jest to plan. 
Zobacz, jak to ładnie brzmi: 
stare słowa – „pani”, „pan”. 
Nie mówiłeś do mnie „ty”,
gdy przybiegłeś kiedyś sam 
i gdy ja szepnęłam ci:
„Proszę zostać, zmoknie pan”.
Mówię – „zostaw”, mówię – „przynieś”, 
mówię – „wpadnij dziś po kinie”. 
Czy nie ładniej było dawniej 
mówić: „Kiedy znów pan wpadnie?” 
Nie musimy być na „ty”, 
tak jak drzewem nie jest ptak, 
drzewo pyta: „Czy pan śpi?”, 
a ptak na to: „nie” lub „tak”... 
Mój telefon milczy, milczy, 
nie masz czasu ani, ani.
Czyby było tak najmilszy, 
gdybyś mówił do mnie – „pani”? 
Czy musimy być na „ty”? 
Nie najlepszy był to plan. 
Proponuję, by przez łzy 
znów powtórzyć: „pani”, „pan”..
 

5 komentarzy:
Kiepska propozycja, mam na myśli zwroty Pani, Pan, nie wiersz oczywiście.
Może z powodu wspomnień tak uważam, bo mój teść często tak się zwracał do teściowej, niby elegancko, ale miłości w tym nie było za grosz.
Wierszyk ładny,nawet bardzo - jak to u Osieckiej. Trochę w nim jednak prawdy...... najwięcej zainteresowania, oczarowania jest na początku znajomości, gdy jeszcze mało o sobie wiemy, a serce zaczyna już "pikać". Jeśli ten trzepot serca jest chwilowy pozostają tylko miłe lub smutne wspomnienia ,. A w ogóle - w tym największy jest ambaras itd, itd.
Może Twój teść zwracał się do żony tak szarmancko - żartując. Czy nie mógł to być taki Ich wspólny kod..... byli tak z sobą zżyci, że tylko oni go rozumieli i znali.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Lubię twórczość Osieckiej, choć nie rozumiem jej życia. Rozpaczliwie szukała szczęścia i nie znalazła go...
Utalentowani ludzie często mają pokiereszowane życie.
Pozdrawiam Cię Matyldo.....
Zadałam Ci pytanie w Twoim blogu.
Czy można dać link do Twojego pięknego apelu - na Facebook w moim profilu. Byłaby nadzieja, że może przeczyta go ktoś z PISu.
Proszę. Możesz przesłać, możesz cytować, możesz podać link- jak chcesz, ale nie licz proszę na odzew, bo go nie będzie. Serdeczności.:)
Prześlij komentarz